swiss-chocolate
» Ernesta zdecydowanie można byłoby zaliczyć do osób niezwykle śmiałych. Często otwarcie mówił swoje opinie, wyobrażenia, myśli. Wielce więc zdziwiło Hannę, że jej najlepszy przyjaciel, ten sam, który nie raz broniąc swoich opinii omal nie wdał się w bójkę, delikatnie i nieśmiało spoglądał na Susan Bones, gdy tylko natrafiła się okazja.
I mimo swojej gadatliwości słuchał bez przerwy jej godzinnych wywodów o storczykach.
A nad łóżkiem wywiesił kartkę z napisem „carpe diem".
» Jest to książka granicząca z tzw. „kanonem". Niestety, o obu postaciach (tj. Erniem i Susan) dostaliśmy bardzo mało informacji - od dawna uważam, że należy nadrobić to na własną rękę.