Taylor jest sławną dziewczyną, w zasadzie to jedną z najsławniejszych piosenkarek. Mogłoby się wydawać, że taka osoba ma wszystko. No, bo czego więcej chcieć od życia, kiedy ma się fanów, talent i pieniądze, za które można kupić wszystko? Otóż okazuje się, że jednak nie wszystko. Jedyne, czego pragnie TA Taylor Swift, to normalność. I, no cóż, wygląda na to, że dać jej to może jedynie niemniej sławny chłopak, który nie wywarł na niej najlepszego pierwszego wrażenia. Ona oczywiście wie, w co się pakowała, dlatego stara się nie narzekać. Taylor naprawdę kocha to życie, jednak bywa ono zbyt męczące. Dwie osoby, których nazwiska zna każdy, których całe życie wystawiane jest przed kamery i blaski fleszy. Czy to możliwe, żeby dały one sobie nawzajem tą normalność, której tak desperacko potrzebują?

Nikt nigdy nie mówił, że droga do osiągnięcia sukcesu jest prosta. Szkoła baletowa, do której trafia Taylor daje szansę młodym dziewczynom na rozwinięcie skrzydeł, jednak nie każda pofrunie na sam szczyt. Intrygi, przysłowiowe podstawianie nogi czy oszustwa przez znajomości sprawiają, że nie można poczuć się tam w pełni swobodnie i zaufać innym. Czy ciężka praca wystarczy, czy może Taylor będzie musiała zacząć grać nieczysto? Jakie rozwiązanie znajdzie jedna, zdeterminowana baletnica rzucona wilkom na pożarcie?

Jest to zwykła - może trochę pogmatwana - historia o niej i o nim, mają wiele problemów, ale teoretycznie dla samych siebie istnieją tylko oni, a skoro to historia o ich miłości to trzeba zadać jedno zasadnicze pytanie: Jak wiele byłbyś w stanie poświęcić dla osoby, którą kochasz? "- Obiecaj... - powiedział jeszcze mocniej przytulając ją. - Obiecuje - wyszeptała w jego koszulkę, jakby bała się, że jeszcze ktoś oprócz niego to usłyszy." tekst: @toskafkofa, okładka: @CupcakeCaroline

Długo zastanawiałam się, co powinna zawierać autorska zajawka dotycząca mojego opowiadania. Nie jest łatwo streścić całą fabułę bez zdradzenia szczegółów, za co podziwiam wszystkich współtwórców Kronik. Nie chcę również karmić czytelników dennym laniem wody. Postanowiłam zatem wycisnąć ostateczną esencję ze skleconych przeze mnie "wypocin". Przed Wami słowa-klucze, które powinny naprowadzić domyślnych na właściwą ścieżkę i być może zainteresować. // t e a t r // r o m a n s // e m o c j e // r o z s t a n i e // s t r a c h p r z e d z a p o m n i e n i e m // // l i s t // t ę s k n o t a // Widział ją tylko w swoich snach. @swiftsad

Była tam tylko ona i jej zabójczy umysł. I wiedziała, że nie powinna ufać samej sobie. Ale to zrobiła. Wtedy po raz pierwszy w życiu poczuła się naprawdę szczęśliwa.

I choć wiedzieliśmy, że skończymy z paskudnymi bliznami, żadne z nas nie wahało się ani chwili.

Największymi problemami Taylor Swift było zostawienie firmy na kilka dni, zbliżające się spotkanie klasowe oraz spóźniający się pociąg. Znaczy tak myślała, później było tylko gorzej (a może lepiej?).

Pewnego słonecznego dnia w Nowym Jorku, młodziutka blondynka z burzą loków i wielkimi ambicjami przychodzi na casting do agencji modelek, a zdjęcia robi jej wysoki brunet, o zielonych oczach i artystycznej duszy. Następnego dnia, ona jest jedną z najlepiej rozpoznawanych modelek młodego pokolenia, a on jest co tydzień w innym kraju, bo nic go nigdy nie zatrzymuje. Na pozór, ich osobne życia są idealne, ale przecież ideały nie istnieją. Są tylko niespodziewane momenty, piękne i ulotne, podsycające apetyt i znikające zbyt szybko. Chwile, które zapierają dech w piersiach, tak, że zapominasz je uchwycić i tylko chcesz więcej. Nocny samolot do Londynu. Rzymskie uliczki tuż po zachodzie słońca. Czerwona szminka i bezgraniczna wiara w miłość. Niektóre rzeczy nigdy nie wychodzą z mody.

opowieść o pięknym procesie zwanym zakochiwaniem się, o tym jakie to co mamy jest kruche i jak trudno niektórym odnaleźć się w miłości. we should love, not fall in love because everything that falls, gets broken - taylor swift

Są dwie Taylor. Pierwsza: na co dzień jest uczennicą jednego z londyńskich ogólniaków, toczącą wojny z królową nauk - matematyką oraz jej wykładowcą, który przybył do jej szkoły prosto z czeluści piekieł. Ma kilkoro przyjaciół, z którymi ostatnio coraz ciężej jest jej się dogadać i chłopaka, który prawie wcale nie odstępuje jej na krok. Druga: od przedszkola trenuje łucznictwo, aby w przyszłości zagrzać miejsce w prawie-rodzinnym interesie, którego głównym zadaniem jest eliminacja zła. W całym tym rozgardiaszu próbuje utrzymać swoje drugie oblicze w tajemnicy i sprawić, że Pałac Buckingham nie stanie w ogniu, z powodu zawalonej misji. I jest dwóch Harry'ch. Pierwszy: z nieznaną dla wszystkich przeszłością, zamiłowaniem do kawiarenek, w których odbywają się konkursy karaoke i pewnej długonogiej dziewczyny, nieskorej do zrozumienia twierdzenia Talesa. Drugi: jeszcze bardziej tajemniczy niż ten pierwszy, pojawiający się bardzo rzadko, gdzieś raz w miesiącu, podczas pełni księżyca. Jego istnienie jest tak samo prawdopodobne, jak istnienie Atlantydy. A jednak... Taylor i Harry spotykają się, nieświadomi, że coś przed sobą ukrywają. A ukrywają sporo. Jednak los lubi bywać przewrotny i przygotował dla nich kolejne spotkanie, podczas którego poznają swoje drugie wcielenia.