DWA OBLICZA PRAWDY
INXS39111
,,-Czy sugeruje mi Pan, że jestem dyktatorką? - zapytałam ze złością w oczach.
Uwielbiam patrzyć jak nie mogą mi niczego zrobić.
Wstałam, aby pokazać swoją przewagę.
- Jeśli tak to w każdej chwili mogę stąd wyjść. Dla mnie to żaden problem. Ten kontrakt i tak nie jest mi na rękę - spojrzałam prosto w niebieskie oczy człowieka w krawacie.
Obróciłam się i zabrałam ze stołu mój czarny notes. Uśmiechnęłam się złośliwie po czym skierowałam się w stronę żelaznych drzwi. Kątem oka widziałam oszołomienie na twarzy Rogers'a.
- Pani Collins... Proszę poczekać... Zupełnie nie to miałem na myśli.
Odwróciłam się na pięcie.
- W takim razie liczę na miłą współpracę - uśmiechnęłam się sztucznie - Lucy podaj Panu moją wersje umowy.
Dziewczyna posłusznie wręczyła mężczyźnie biały arkusz. Łapczywie kartkował treść tekstu. W pewnym momencie zamarł i cicho zapytał:
- Co oznacza stwierdzenie ,,Zobowiązuje się tym samym wesprzeć siły Axlop w walce przeciwko Killis.''?
Zwróciłam się ku szklanemu stołowi i lekko opadłam na fotel, który przy nim stał.
- Killis atakują nasze bazy lotnicze na Księżycu. Kiedy próbuję nawiązać z nimi jakieś porozumienie wszystkiego się wypierają. Planuję się przed nimi bronić. To tyle - kłamstwo to moja specjalność.
Mężczyzna podejrzliwie na mnie spojrzał. Jednak i tak wiedziałam, że nie ma wyboru.
- Podpiszę to. Mimo wszystko... Czy rozwiązanie siłowe jest konieczne? Nie możemy tego jeszcze raz przedyskutować? - zapytał z nutką nadziei.
- To jest moja ostateczna propozycja. Proszę to podpisać i przesłać mi w ciągu najbliższego tygodnia - wyszłam z sali pozostawiają Rogers'a samego ze swoimi myślami.''
^^^^^^^^^^^^
#88 w Science-Fiction ~ 14.11.2016 r.
#82 w Science-Fiction ~ 26.01.2017 r.
#74 w Science-Fiction ~ 02.02.2017 r.