She's a wild, free spirit who sees the good in everyone, and he's the hardened, bad-tempered loner who wants nothing to do with her-yet no matter how hard he tries to push her away, she's the one temptation he can't escape. *** He's never met someone with such a bubbly personality. Not to mention the wildness and odd phrases she says every five minutes. He hates it. He hates how he can't stay away from it. He hates what she does to him; it's not like him to chase after some girl. She gets under his skin like no other. She's never met someone with such a bad attitude. He's ill-mannered and menacing. The glare never seems to leave his face. Considering it all, she can't help but feel the attraction toward him. Dangerous attraction toward a seemingly dangerous man. Maybe it's the tattoos on his arm that gets her attention. Or maybe it's because she can tell there's hope for good under his rough exterior. And she's about to find it, whether he likes it or not. It's no secret that the two of them are complete and total opposites. *** "You like being called Sugar, don't you?" I tease, placing my toothbrush back after finishing. He does the same and gives me a side-eyed scowl. He grips my chin harshly and kisses me. My body temperature raises a good ten degrees and my right leg goes all wiggly. He pulls away. "You like it when I kiss you, don't you?" He teases the same way I did to him and I'm left blubbering. "I think both of our questions are rhetorical," I lower my voice up at him. His lip curls up into a smirk. *** #1 in Young Adult #9 in Badboy #1 in Cold #3 in Goodgirl #1 in Sweetheart #14 in Love *** *Warning* This story contains mature themes (language, scenes)

Nikt nigdy nie mówił, że piękna miłość zawsze ma piękny początek. Kiedy Fayette spotyka kapitana Nieustraszonego, jest nim przerażona. Nie potrafi spojrzeć na piratów inaczej niż na podrzędny gatunek ludzi. Zapomina, że pierwsze wrażenie to często tylko gra pozorów. Dopiero parę miesięcy później dzieje się coś, co sprawia, że zmienia swoje zdanie. NIE ZGADZAM SIĘ na upowszechnianie tej historii, inspirowanie się nią, używanie jakichkolwiek wydarzeń w niej zawartych. W związku z ostatnimi "skandalami" NIE ZGADZAM SIĘ również na umieszczanie niniejszej opowieści na stronie innej niż wattpad!!

Liceum, piekło pełne mydlanych baniek. Do jednej z nich trafiłam ja, wraz z moim ówczesnym chłopakiem, Dylanem. Było cudownie, każdy żył w swojej bańce mydlanej, póki pewna suka nie przebiła mojego obcasem. W tamtym momencie zostałam ochlapana wodą, tęcza została perfidnie spalona wraz z kwiatkami, wróżki zostały porwane, a jednorożce wraz z moim, już byłym, chłopakiem spierdoliły. Zostałam ja, zmoczona wodą i zupełnie opuszczona Mala, rzucona na pastwę losu pod szpony wytapirowanych cheeladarek oraz napakowanych samców alfa. Ale... Przyszedł diabeł, któremu udostępniłam swoją duszę. Harry Styles, król szkoły, męska dziwka i mój jedyny chyba nemezis. "Zawrzyjmy układ. Spodoba ci się?" Ja chcę tylko moje wróżki z powrotem. Najwyższa nota: #8 miejsce w kategorii "Fanfiction" #7 miejsce w kategorii "Fanfiction" #5 miejsce w kategorii "Fanfiction" #4 miejsce w kategorii "Fanfiction" #3 miejsce w kategorii "Fanfiction" #2 miejsce w kategorii "Fanfiction" #1 miejsce w kategorii "Fanfiction"

Kiedy po szkole przychodzi czas na zadania i naukę Shawn codziennie pisze do Perrie, swojej koleżanki z klasy i jednocześnie najlepszej uczennicy, z pytaniem: jaką mają pracę domową. Dziewczyna odpisuje mu zawsze, mimo tego, że on poza pytaniem o pracę domową nie wykazuje nią większego zainteresowania, ona od początku liceum jest w nim zauroczona. Co jeśli zainteresowanie jej osobą wykaże ktoś inny? Ktoś, kto co przerwę podrzuca do jej szafki liściki? Czy wtedy Shawn odejdzie na boczny tor? A może właśnie wtedy zacznie się nią interesować?