- Co to miało być? - mamroczę, kiedy usta chłopaka opuszczają moje. - Nikogo nie ma dookoła - dodaję, rozglądając się po korytarzu.
- Nic szczególnego, dobrze całujesz, Harris.
I mimo, że nie zamieszkam w pałacu i nie wygram na loterii potrafię być szczęśliwa. I kiedy jego nie ma przy mnie potrafię być szczęśliwa, tak jakby...
I nie dzwoń, nie każ mi tęsknić.
Bo tęsknota niszczy moje życie.