Złożenie obietnicy wymaga wielu poświęceń, w których nie zawsze postępujemy słusznie. Isabella Davim wraz ze skończeniem odwyku, wyprowadza się z rodzinnego miasta, aby uciec od ciężkiej przeszłości, toksycznych ludzi, rodziców, którzy nigdy jej nie tolerowali. Wyjeżdżając, obiecuje sobie, że nie pozwoli, żeby ktokolwiek nowy pojawił się na jej drodze. Nie pozwoli, aby ktokolwiek poznał jej poprzednie życie. Nicholas Coster przez swoją ciężką przeszłość stroni od uczuć, związków. Skupia się na pracy, aby zarabiać na siebie i siostrę. Do czasu, aż na jego drodze pojawia się Isabella. Dziewczyna, która wywraca jego życie do góry nogami. Wraz z jej poznaniem obiecuje sobie, że za wszelką cenę pozna jej przeszłość i namiesza w jej życiu. Oboje z trudną przeszłością. On się podniósł, ona boi się szczęścia. Kto złamie swoją obietnicę, a kto jej dotrzymał? Książka w całości dedykowana dla @sinkingindreams za trucie tyłka, abym wróciła do pisania, pomoc i wspieranie mnie w tym, dla @panna_kotaa za trucie tyłka, abym zaczęła publikować i dla @DraKate za wspieranie mnie w pisaniu, ocenianie na bieżąco i zaganianie do pisania. Dziękuję wam dziewczyny!

Pierwsza cześć trylogii „Malachai". Kai Yordan myślał, że wiedział już wszystko o śmierci. Ale tak nie było, dopóki nie zobaczył jej na własne oczy. Wtedy to weszło mu głęboko pod skórę i zostało tam na zawsze. Od tego czasu gdziekolwiek pójdzie podąża za nim destrukcja, smutek i ból. Większość ludzi odczuwa wobec niego strach, ucieka przed jego wzrokiem i przeklina jego obecność. Nikt jednak nie zauważa, że jest chłopcem, który pragnie akceptacji. Chłopcem, który nosi imię śmierci, ale nie z wyboru. Chłopcem, który stał się potworem. Holden Yordan wiernie trwał przy nim przez wszystkie lata, tolerując każdą skazę, nieodpowiednie zachowania i agresję. Chciał wierzyć, że jego brat w końcu się nawróci, ale przez cały ten czas tylko po nim sprzątał. Wszystko zmieniło się, kiedy w całkowicie nieodpowiednim miejscu i o absolutnie nieodpowiedniej porze na ich drodze pojawiła się Carmen Clark. Dzięki temu poznała swojego anioła stróża i swój największy koszmar. - twitter - #MALACHAIPL - spotify - jank0viak - MALACHAI Praca bierze udział w konkursie Wilcze Potyczki 2021 organizowanym przez WATAHA_

❝Narcystyczna dziwka i ekscentryczny drań, narodzeni z niespełnionych snów. ❞ ©fakefreud Odnowiona wersja krótkiego opowiadania z poprzedniego konta, która ma dla mnie ogromną wartość. [przekleństwa, sceny erotyczne, narkotyki, dewiacje]

nigdy nie pozwoli jej odejść. są na prostej drodze do piekła. szepcze jej grzechy do ucha, a ona wzdycha rozkosznie i pragnie więcej. jest jej diabłem, a ona jego przeznaczeniem. [Cinnamon in my teeth From your kiss, you're touching me All the pills that you did Violet, blue, green, red To keep me at arm's length don't work]

Życie dwudziestodwuletniej Reese Anderson jest proste i poukładane, złożone głównie ze studiowania psychologii i opieki nad pewną rezolutną siedmiolatką, Josephine. Przynajmniej dopóki któregoś wieczoru Reese nie znajduje rodziców Josie zamordowanych w ich domu. W obliczu traumy Josie i powrotu do Los Angeles jej biologicznego ojca, którego mała w ogóle nie zna, Reese postanawia zapomnieć o własnej niewesołej przeszłości i pomóc swojej podopiecznej w powrocie do normalności. Nie ułatwia tego fakt, że zupełnie niezainteresowany córką Owen Maxwell... najwyraźniej mocno interesuje się Reese. I że Josie najprawdopodobniej widziała osobę, która zabiła jej rodziców. TEKST ZAWIERA SCENY EROTYCZNE.

Opowieść o chłopcu, który widzi duchy. Dość krótka. Nie wiem co jeszcze napisać aby nie zaspojlerować <3 Miłego czytania #211 w fantastyka 18 kwietnia 2019 #7 w medium 18 kwietnia 2019

Moje życie jest całkiem w porządku. Muszę mieć kontrolę nad każdym jego aspektem. Dwoję się i troję, by wszystko szło zgodnie z planem. A nie, chwila. Jest pewien drobiazg. Właściwie to całkiem spory i irytujący. Dobrze zbudowany. Tak... zdecydowanie jest na co popatrzeć. Ma imię jak z horroru i wiecznie naciągnięty na głowę kaptur. Traktuje mnie jak nachalną muchę, choć przecież to on jest gościem w tym domu. Dostaję szału, gdy dotyka moich rzeczy bez pozwolenia. Jego dłonie potrafią wyczyniać cuda z moim ciałem, a ja nie chcę ich powstrzymywać. Poznajcie Jasona - mojego przybranego brata z piekła rodem. *** Książka dla osób dorosłych! Nie musisz znać "Ridera", "Zniszcz mnie" i "Napraw mnie", aby zrozumieć tę historię. To zupełnie odrębna opowieść, choć miejsce akcji i niektórzy bohaterowie drugoplanowi są znani z moich poprzednich książek.

Niefortunna znajomość internetowa, która może uratować dwa życia. On bał się samotności, ona bała się skrzywdzenia. © fakelilou 2015

[on czeka, ukrywając się za papierosem] Mów mi, że to nie szkodzi - gdy przegrywam. I mów mi, że jesteś moja - gdy on łapie cię za rękę. Wybaczaj kiedy nie wracam - gdy w obłędzie siedzę w kasynie z kartami i pustymi kieszeniami. Nazywaj moim imieniem - te dobre chwile. //Kortez "stare drzewa" oraz drugie części zdań mojego autorstwa// Mam czarną duszę, nie mam emocji. Proszę, nie pytaj, nie wyznawaj miłości. To nic nie zmieni. Dziś mam fortunę, a jutro ją przegram. Dziś jesteś moja, jutro będziesz jego. Złota obrączka na twoim palcu wciąż razi po oczach. Moim sercem jest kasyno, moją miłością jest broń w ręce. Jestem straceńcem.

Miłość kom­po­nowa­na przez dwoj­ga ludzi. Drżenie kącików ust i dłonie spla­tające gdzieś nad for­te­pianem uczuć. Tak, to miłość na­pisała naj­piękniej­szą me­lodię świata. Bi­cie dwoj­ga serc. Żaden Bee­tho­ven, żaden Vi­val­di. To my. Z trzydzies­to­ma sreb­rni­kami przy bo­ku, chłopiec siero­ta po­zos­ta­je sam... po­woli stając się niewi­domym od blas­ku sa­moza­dowo­lenia, wędru­je do ko­lej­ne­go por­tu, gdzie cze­ka już na niego miej­sce przy ko­lej­nym ser­cu pry­wat­ne­go Jezusa... Widzący - kocha ją przez jej wygląd. Niewi­domy - kocha ją przez jej złote serce. Oczy widzą to co na zewnątrz. Oce­niają obu­dowę. Za to ser­ce. Ser­ce widzi to cze­go nie dos­trze­ga wzrok, to co jest uk­ry­te głębo­ko w nas. Dla­tego niewi­domi widzą najlepiej Mu­zyka po­win­na za­palać płomień w ser­cu mężczyz­ny i na­pełniać łza­mi oczy kobiety.