hungryberry
Annabeth jest jedną z tych samowystarczalnych dziewczyn. Skryta i ostra, raczej mało towarzyska.
Jej ład jaki dotychczas starała się utrzymać, zaburza przystojny Ryan. Słodki barman, który wygląda jakby zamartwiał się tylko swoim powołaniem.
Te dwa przeciwieństwa się przyciągają, ale jest coś co może im zaszkodzić.
Obydwoje mają tajemnicę, której nie zna świat.
"- To morderca. Nie powinien nawet istnieć - wykrzyczałam przez łzy.
Ryan podszedł do mnie i powoli objął ramieniem. Bał się podchodzić blisko, byłam tego świadoma.
- Nie mów tak. To twój ojciec - zaczął spokojnie niczym terapeuta. - Wszyscy wychodzimy z tego samego posłania. Wtedy nie jesteśmy zatruci. To nasze decyzje decydują na jakiej pozycji umieramy.
Nie zmieniło to moich uczuć do ojca, ale uświadomiłam sobie jedno. Tak bardzo jak odsuwałam od siebie ludzi przez te wszystkie lata, tak bardzo teraz pragnęłam kogoś, kto mnie przytuli i powie, że wszystko jest dobrze. Tak, jak wtedy gdy miałam pięć lat."
-------------
opowiadanie zawiera wulgarne treści, a także sceny przemocy, czytasz na własną odpowiedzialność.
© by Hungryberry
Okładka: hungryberry