-Kim ty do cholery jesteś?- zapytał.
-Twoją siostrą..- rzekłam a jego twarz pobladła.
Rudowłosy zakrztusił się sokiem dyniowym, a szatynka siedząca w kącie rozlała atrament na stos pergaminów.
-Gdzie jesteś...- jęczałam.
Od godziny płakałam dusząc się jednocześnie.
-Dlaczego mnie zostawiłaś...wróć.- byłam w amoku, narkotyk zawrócił mi w głowie.
Tym narkotykiem była ONA.