beatingheart469
- Reads 2,992
- Votes 174
- Parts 9
- Lepiej już przestanę. To żałosne, jestem żałosna. Ciągle panu przeszkadzam... - dodała drżącym głosem. - Nie może pan przeze mnie pracować.
- Rosalie, przestań - poprosił. Poczuł tę przyjemną falę gorąca, kiedy dostrzegł jej zażenowanie. - Jesteś bardzo miła i mądra. Naprawdę lubię kiedy mi przeszkadzasz. - Aleksander zrobił krok w jej stronę. Oboje spojrzeli nad siebie i zobaczyli jemiołę, wiszącą na bezbarwnej żyłce wędkarskiej. Aleksander zbliżył się do niej jeszcze bardziej. Położył rękę na jej włosach i przejechał po nich w dół, zatrzymując na jej plecach. - Chciałbym, żebyś przeszkadzała mi do końca życia... Gdybyś była trochę starsza - wyszeptał wprost w jej usta.
Zastygła w jego objęciach, uginając się pod jego spojrzeniem. Nie wiedziała, co dokładnie się dzieje, a serce zagłuszało jej myśli. Próbowała dokładnie zapamiętać tę chwilę. Nigdy nie była tak blisko jakiegokolwiek mężczyzny. Cała się trzęsła. Aleksander przesunął dłonią po jej policzku.
- Gdybyś była starsza... - powtórzył i pocałował ją w czoło. Odsunął się, chwycił teczkę i wyszedł.