Harry nie może wyjść z toksycznej relacji ze swoim przemocowym chłopakiem Davidem. Wie, że przez niego stracił całego siebie, swoją rodzinę, przyjaciół i marzenia, ale wciąż nie potrafi znaleźć w sobie odwagi, by zrobić najtrudniejszy krok i przejąć kontrolę nad swoim życiem. Dopóki nie zostanie przekroczona granica, do której nie powinien pozwolić Davidowi dojść. Ale nie zrobi tego sam bez pomocy osoby, która walczyła o niego od samego początku do samego końca. Historia, w której w końcu poznasz odpowiedź na pytanie "Dlaczego po prostu od niego nie odejdziesz?".

W ostatniej klasie liceum Harry zniknął. Z dnia na dzień przestał pojawiać się w mieście a gdy wraz z początkiem wakacji ponownie wrócił nie był taki jak wcześniej. Jego szafa pełna do tej pory ciasnych spodni wypełniła się tymi luźnymi a miłość do biegania w pełni się zakończyła. Odciął się w pełni od wszystkich przyjaciół i zamknął w małym świecie pełnym codziennych rehabilitacji. Kiedy wszystko stawało się już tylko dniami pełnymi łez w szpitalu poznał syna swojej rehabilitantki. Szatyn chcąc pomóc uporać się z trudem nowego życia zabiera Harry'ego do miejsca gdzie pracuje. Do kliniki zwierząt morskich, gdzie Harry poznaję Kairi. Bo w gruncie rzeczy Harry i delifin mieli więcej wspólnego niż mogło się wydawać. A sam Louis był lepszym lekiem na smutek niż cokolwiek innego.

Harry po kolejnej seksualnej porażce szuka nowego tatusia. w ten sposób poznaje Louisa, który dostrzega jego mały problem.

Louis spotyka pracującego w przedszkolu Harry'ego. Niemal od razu załapują dobry kontakt i zapala się między nimi iskierka miłości. Louis jednak nie wie, że Harry nie przeszedł jeszcze korekty płci. Jak zareaguje Louis? Czy zdecyduje się na związek z transpłciowym chłopakiem mimo zapewnień, że nigdy nie zdecydowałby się na związek z taką osobą? krótka, walentynkowa historia. #iwaohff na twitterze (:

- Powiedz mi, loczku - zaczął Louis, kiedy Harry uspokoił się po kolejnym ataku śmiechu. - Dlaczego z nim mieszkasz? Na twarzy nastolatka pojawił się mały grymas niezadowolenia. - Nie rozmawiajmy o tym, proszę. - Ja po prostu tego nie rozumiem. Nie chcę, by działa ci się krzywda, martwię się o ciebie. (...) - To nic, Lou. Ja... Ja jestem z domu dziecka, po prostu nie mam niczego, a Nick mnie przygarnął dzień przed osiemnastymi urodzinami. Gdyby nie on, byłbym teraz na ulicy. Harry jest ofiarą przemocy domowej, a Louis pomaga mu odnaleźć szczęście. okladka - @callmeverka start: 24.06.21r koniec: 15.08.21r

Harry Styles to były naukowiec, który został sam na świecie - a przynajmniej tak mu się wydawało - od kiedy planetę pogrążył wirus, który zmienił ludzi w zombie, te za dnia chowają się w cieniu, a w nocy wychodzą na ulice. Od lat w swoim małym laboratorium próbuje wytworzyć szczepionkę na zarazę, ponieważ on sam jest na nią odporny. Z biegiem czasu wiara w wynalezienie jej, jak i w to że spotka kogoś, komu udało się przetrwać - maleje. Aż do momentu kiedy ratuje go pewien mężczyzna - Louis Tomlinson. "Ville morte" oznacza "martwe miasto" w języku francuskim. Ostrzeżenie; zawiera sceny erotyczne oraz mogą pojawić się przekleństwa

'- Myślisz, że wszystko jest zapisane tam? - odezwał się cicho. - W gwiazdach? - Być może. - W takim razie gwiazdy nigdy mi nie sprzyjały. - Więc zmienię je dla Ciebie. - wyszeptał, posyłając mały uśmiech w stronę tej świecącej najjaśniej.' Harry Styles to dwudziestopięcioletni mężczyzna z owianą tajemnicą przeszłością, której demony nie pozwalają mu normalnie funkcjonować. Czy Louis Tomlinson, dziewiętnastoletni chłopak uciekający z Doncaster w poszukiwaniu lepszego życia będzie w stanie mu pomóc? 'And how do we rewrite the stars? Say you were made to be mine And nothing can keep us apart 'Cause you are the one I was meant to find'

[[ Inside these pages you just hold me - część 1 ]] Była wiosna 1964 roku, kiedy Louis wprowadził się do ogromnego domu w niewielkiej miejscowości na wschodzie USA, razem w XVII wiecznym dworkiem dostając dwa konie, pięć kotów, szesnaście kur, koguta i starego psa. Brakowało mu tylko kogoś, kto się tym wszystkim zajmie, bo on zupełnie nie miał pojęcia co robić ze zwierzętami. Był totalnym mieszczuchem, a poza tym był artystą i nie miał czasu o tym myśleć. Pisanie było pracochłonnym zajęciem.

Mały wypadek powodujący lawinę dziwnych zdarzeń, które wprowadzają Harry'ego z równowagi nawet bardziej niż Święta. Karuzela w głowie nie chce się zatrzymać, jednorazowe dobre uczynki okazują się wielorazowymi, obłożone chodniki są bardzo niebezpieczne, Harry stara się tylko nie umrzeć z głodu, a Louis... Louis po prostu jest nową, stałą obecnością, która nie mówi za dużo o sobie i to jest intrygujące. Czyli świąteczna wariacja w kilku aktach. O czym? O człowieku z kulą w głowie. Okładka moja :)