Gabi-hime
- Reads 2,541
- Votes 230
- Parts 8
Mój przyjaciel po fachu niósł mnie ulicami Londynu. Gładził moje futerko przez co mruczałam zadowolona. Ze smutkiem spostrzegłam, że zbliżamy się do celu podróży.
Spojrzał na mnie smutno.
- Reader? Jesteś pewna?
Pokiwałam główką i ostatni raz wtluliłam się w tors mężczyzny. Odstawił mnie na ziemię w brudnym zaułku. Miałknęłam smutno.
- Tak, muszę już iść, Reader. Będzie dobrze, uratujesz go... w pewnym sensie... - zamiałczałam rozpaczliwie. - Nie martw się, Reader, robisz dobrze. Muszę iść... Czekaj tu na swojego demona.
Pocałował mnie w czoło i uciekł tak szybko jak się dało.
Czekałam. Ja, brudny kot z ulicy czekałam na mojego Sebastiana.
- No proszę, jaki śliczny czarny kotek - usłyszałam znajomy głos. Miałknęłam. - Wydajesz się znajomy...
Rozpoznał mnie!
- MIAU!!! - położyłam się i zaczęłam ciężko oddychać.
Przyjrzał mi się dokładnie.
- Tak jak myślałem, jesteś kotką... Biedna, wychudzona kicia...
Wyjął z kieszeni chusteczkę i z jej pomocą podniósł mnie. Zasnęłam w ramionach osoby, którą pokochałam.