Nigdy bym nawet nie pomyślała, że jeden android zmieni moje życie tak bardzo... Nazywam się [T/i] i jestem początkującym detektywem kryminalnym. Gdy tylko zyskałam wymarzoną pracę - przeprowadziłam się do Detroit i tam zamieszkałam sama w niewielkiej kawalerce. Jestem dosyć wrażliwą osobą. Miałam trudne dzieciństwo, przez które posiadam pewnego rodzaju zaburzenia lękowe, ale staram się myśleć jak najbardziej pozytywnie i zapomnieć o tym wszystkim.

Świat, w którym androidy i ludzie prowadzą krwawą wojnę od wieków. Ludzkość powoli wymiera, lub traci nadzieję na wygraną i się poddaje. Powstaje wiele małych "armii", które starają się walczyć z wrogami, ale większość z nich polega. Pewnego, zimowego dnia, przed grupą androidów, staje pewien uzbrojony jedynie w karabin szatyn...

-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie dotykaj mnie, proszę - ostatnio słowo powiedziała ciszej. To nie był rozkaz, to było błaganie.