aartificialtruth
- Reads 1,657
- Votes 145
- Parts 9
Od zawsze był cichy, skryty w sobie.
Niczym mały bezbronny chłopiec, chowający się w cieniu drzew.
Nie potrzebował wiele do szczęścia, wystarczyła tylko muzyka.
On i fortepian tworzyli jedność, niczym puzzle ułożone w cudowną całość.
Jego delikatne dłonie muskające na przemian białe i czarne klawisze tworzyły idealnie zgrane akordy, utworzone z miłych dla uszu interwałów.
Kompozycja szeregu tych dźwięków wprawiała umysł w refleksje.
A to co tworzył trudno było opisać słowami, jego utwory łączyły wszystkie emocje, począwszy od melancholii po euforię.
Zawsze stronił od wielkich skupisk ludzi czy imprez, aż nagle stał się sławny, co było dla niego nowym doświadczeniem.
[Czas akcji jest fikcyjny, niektóre ze scen mogą przypominać czas rzeczywisty, jednak jest to tylko na potrzeby opowiadania]