Środek grudnia, jak co roku jest okresem zakupów. Ludzie biegają od sklepu do sklepu, by kupić nowe w większości niepotrzebne rzeczy, lub zbyt drogie prezenty. Większość miast organizuje wystawne jarmarki Bożonarodzeniowe, na które przyjeżdża mnóstwo ludzi. Wszędzie panuje chaos i pośpiech. Pośród tego świątecznego zamieszania, przy ogromnej choince na środku rynku, siedzi uroczy szatyn, oferujący do sprzedaży za drobną sumę swoje rysunki. Pojawia się tam codziennie, tak samo jak Harry, który z uśmiechem obserwuje jego pracę i każdego dnia prosi o narysowanie czegoś innego. Za każdym razem próbuje zagadywać nieśmiałego Louisa oraz namówić go do wyjścia na kawę. Krótka i słodka historia, o tym jak nagle zmieniło się życie Louisa, które nigdy nie było usłane różami. 2020

Będę wstawiać w poniedziałki, środy, piątki i niedziele. Tutaj link, do komiksu autorki w oryginale, bo mnie o to poprosiła: https://littlecofiegirl.tumblr.com/post/159872928901/masterpost-i-colored-the-above-image-is-a-rush

"Serendipity - (n.) finding something good without looking for it" Klance Witch/VampireAU Rana na szyi pulsowała nieznośnie, a ból jakby przenosił się coraz dalej, w głąb jego ciała ciągle nasilając się. Jak trucizna oszałamiało to jego zmysły, wszystko wirowało... Ile to jeszcze będzie trwało? Co z nim się teraz stanie? Czy on teraz zamienił się w bestię?... Wtedy poczuł nagle chwyt na ramieniu. Zdezorientowany nie potrafił nawet stawić oporu nieznajomemu dotykowi. - Zostaw... - wydyszał, czując dziwne uczucie narastającego w nim głodu. Był przerażony tym, że mógłby kogoś skrzywdzić. Resztkami sił zaparł się, sprzeciwiając działaniom nieznajomego. - Zostaw mnie... - powtórzył. - Stary, uspokój się - poczuł jak jego ręka opada na ramiona obcego chłopaka. - Wiem, że jesteś wampirem. Nie rzucaj się tak - fuknął nieznajomy, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Keith miał tyle pytań, jednak zanim się obejrzał dookoła zapanowała ciemność.

Podczas ostatecznej bitwy Lance postanawia przestać przejmować się konsekwencjami. Akcja dzieje się gdzieś mniej więcjej po 5/6s. Lotor żyje i ma się dobrze rządząc imperium, Zarkon nie żyje. Allura nie jest już palladynem, jest pierwszy skład (Shiro, Pidge, Hunk, Lance i Keith)

Klance au: Gdzie Keith jest cukiernikiem, a Lance uwielbia ciasteczka z kawałkami czekolady. ◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇ Uwaga! Opowiadanie zawiera treści homoseksualne! Osoby, które nie oglądały Voltron: Legendary Defender, nie bójcie się! To opowiadanie nie zawiera dużej ilości spoilerów, jest tylko jeden związany z Shiro, choć tego spoilerem już nazwać nie można. Za wszystkie błędy przepraszam i proszę o zwracanie na nie uwagi, ale w sposób kulturalny! Tak samo jak proszę o zachowanie kultury w komentarzach. Dziękuje!

Uprzemysłowiona przeszłość. Londyn. Lance i Keith, szerzej znani jako Leandro i Akira są najlepszymi płatnymi mordercami w kraju. Mimo że są partnerami, rywalizują ze sobą na każdym kroku. Jednak po jakimś czasie rywalizacja przeradza się w coś więcej niż, tylko skakanie sobie do gardeł. Co wydarzy się na ich kolejnej misji? .*...*...*...*...*...*...*...*...*...*...* Uprzedzam, że dosyć wolno pisane. Taką mam wydajność w produkcji po prostu ://

Keith po nie przespanej nocy dowiaduje się o bardzo smutej rzeczy. Jak po tym poradził sobie przez 7 dni?

Podczas spaceru Hunk znajduję statek z tajemniczą zawartością w postaci napoju. Postanawia go zabrać ze sobą i podzielić się z innymi. Co to za napój i jak on wpłynie na dwójkę wiecznie skłóconych nastolatków?

Niby voltron, ale i tak będzie głównie Klance i Keith.

... Dzień przed ślubem Keith przychodzi na grób swojego ojca i zwierza się ze swoich wątpliwości oraz tego co go trapi. ~ Średniej długości fluff shocik(lub miniaturka, nazywajcie to jak chcecie), który za każdym razem, gdy do niego zaglądam napełnia mnie szczęściem ( ◜‿◝ )♡