Sucrette to 18 letnia dziewczyna. Z powodu awansu jej ojca, była zmuszona przeprowadzić się do Los Angeles. Mimo tęsknoty za dawnym miastem, Su odnajduje szczęście w postaci przyjaciół i... jego. Mimo szczęścia towarzyszy jej kłopot i niepewność. Czy dobrze wybierze? *Książka jest pisana z dużym dystansem, dlatego jeżeli chcesz doświadczyć lekkiego cringe, to trafiłeś w idealne miejsce!*

Angel zostaje zmuszona do opuszczenie państwowej Akademii Wojskowej gdzie przez lata się szkoli. I iść do liceum jak normalna nastolatka. Mimo iż dziewczyna nie ma dobrych wspomnień z szkołą i rówieśnikami to kiedy trafia do Słodkiego Amorisa spotyka 4 chłopców. Tajemniczego Lysandra Sympatycznego Armina Buntowniczego Kastiela Z którymi od razu łapię kontakt. Oraz starego przyjaciela Kentina. Fabuła toczy się dość wolno ale mam nadzieję że was nie zanudzi. UWAGA ! W książce występuje masa przekleństw. Sceny przemocy i seksu. Hazard, alkohol, narkotyki i głupota ludzka. Jeśli ci to przeszkadza zrezygnuj z czytania chociaż pewnie będziesz żałować. Miłego czytania ♡ StarlightMoon45

Historia ta jest moją adaptacją gry Słodki Flirt (Amour Sucré ) 17-letnia Cerise przenosi się do nowego Liceum "Amour Sucré". (Ja to umiem napisać streszczenie xD) {Opowiadanie zawiera specyficzny humor, który nie każdemu przypada do gustu} {Przeznaczone tylko dla osób z głupawką.} {Opowiadanie zawiera wiele błędów (w większości celowych). Masz zamiar się czepiać? Wyjdź.}

Coś jest nie-tak z Sucrette. Sytuacja z Debrą ciągnęła się przez tygodnie sprawiając, że ich kochana Su była nienawidzona przez całą szkołę. Ale im to wybaczyła, prawda?

Po 4 latach Sucrette wraca do miasta ale nie taka jaka była przed wyjazdem, ale już jako dojrzała kobieta. Przed wyjazdem nie miała nawet możliwości poinformować Kastiela o tym że.... Następnego dnia już jej nie było. Wyparowała i z nikim się nie kontaktowała, nawet ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi Alexym i Rozalią. Reszty dowiecie się czytając Proszę o nie kopiowanie bo jak znajde to rozszarpie :D Mój własny pomysł i mogą wystąpić wulgaryzmy i sceny erotyczne Nieletni Won Mi Z Tond !!!!

-J-Ja naprawdę coś do ciebie czuje... Podeszłam bliżej niego i dalej wpatrywałam się w jego oczy...Gdy usłyszał te słowa które przed chwilą wypowiedziałam,patrzył mi się prosto w oczy,pierwszy raz dostrzegłam coś pięknego w jego oczach,w oczach w których nigdy nie widziałam nic pięknego ani nic pozytywnego... *Zawiera przekleństwa ~SizyBySushi

Susan 16 letnia dziewczyna która jest sierotą i od tego czasu mieszka ze swoją ciotką.Przeprowadziły się do innego miasta żeby zacząć wszystko od nowa.Susan pomimo traumy musi się uczyć i została przeniosiona do Słodkiego Amorisa..Te liceum zmieniło jej życie o 360 stopni.. Życzę miłego czytania ^.^ Buzii❤

Monika żyła szczęśliwe z rodzicami w Anglii. Ale pewnego dnia gdy jej rodzice jechali samochodem ulegli wypadkowi. Jej mama zmarła a tata przeżył. Kiedy wyszedł ze szpitala nie radzili sobie sami. Przeprowadzili się wiec do Francji do tańszego mieszkania. Po pewnym czasie Monika przepisuje się do Słodkiego Amorisa gdzie poznaje dużo wspaniałych osób. Mam nadzieje że moja ksiażka wam się spodoba i ze zostaniecie na stałe. ~Masuyoo

- Nie chcę, by z twojej twarzy zniknął uśmiech. - Kastiel odgarnął niesforny kosmyk włosów, który zsunął się na mój policzek. - To by mnie zabiło. - Złożył na moich ustach delikatny pocałunek, ciągnąc w stronę parku. Uśmiechnęłam się, spoglądając w jego szare oczy. Kastiel rzadko kiedy bywał taki... otwarty. Głownie sarkastyczny i pełen humoru, ale przy tym oziębły dla niemalże każdego. - No chodź, dziewczynko, chyba się mnie nie boisz? Przyciągnął mnie do siebie pewnym ruchem. - Chciałbyś. Zaśmiał się. - Wbrew temu co o mnie myślisz, nie chciałbym tego. Odwróć się. Stanęłam tyłem do Kastiela, nie bardzo wiedząc czego się spodziewać. Czułam za sobą ciepło jego ciała, które stykało się z moim. Staliśmy przed bramą do parku. Było dawno po północy, jedynym źródłem światła był ogromny księżyc i latarnie. Nagle coś zasłoniło mi i tak marny widok. - Co robisz? Spytałam sięgając ręką oczu. - Zostaw. Skarcił mnie, odsuwając moją dłoń. Materiał, który przysłaniał mi oczy, był delikatny i miękki w dotyku. - Gotowe. Stanął przede mną i czułym gestem złożył pocałunek na moim czole. - Chodź, pokażę ci małe kotki w piwnicy! Pociągnął mnie za rękę, śmiejąc się sarkastycznie. - Kastiel! Krzyknęłam zapierając się nogami jak mogłam. - Żartuje przecież. - To wcale nie jest śmieszne! - Wiem, bo są na strychu. Mruknął pod nosem, prowadząc mnie w głąb parku. Typowy Kastiel. - Słyszałam to! - Gumowe ucho.. - Ej!! Wpadłam na niego gdy się zatrzymał. - Auć.. - No już dziewczynko, tylko nie płacz. Uniósł lekko mój pod brudek, by następnie złożyć na moich ustach delikatny pocałunek. - Mam dla ciebie niespodziankę. Splótł swoje palce z moimi. - Ufasz mi? - T-tak... - To chodź...

-To się nazywa urok osobisty. - Chłopak wyraźnie zadowolony z siebie, puścił mi oczko. -Nie schlebiaj sobie. - Powiedziałam wywracając oczami, a na mojej twarzy błąkał się uśmieszek. - Masz tyle uroku co zdechła dżdżownica. - Rzekłam wysiadając z czerwonego auta. -Po prostu mi zazdrościsz. - Kastiel spojrzał na mnie z rozbawieniem. Zamknął samochód i razem ruszyliśmy do szkoły, przedrzeźniając się po drodze.