Connor dostając szansę zostania wolnym defektem, odrzucił ją. Pozostał bezduszną maszyną. Zranił wszystkich, w tym Hank'a Andersona. Niektórzy wierzyli w niego i myśleli, że można mu zaufać. Co się stanie, gdy w końcu zmierzy się z rzeczywistością? // Connor, Hank Anderson, Gavin Reed I inni... // Detroit Become Human // Fanfiction *W tym opowiadaniu na początku sugeruje się wydarzeniami z gry DBH, lecz w dalszych częściach będę pisała sama.* Opowiadanie w trakcie pisania. 11.2020 #1 w #androidy Dziękuję!

Wersja przypadkowych one Shot'ów wymyślonych w wolnym czasie [Coś może tu jeszcze podłubie] ~ Gami 2020

Kiedy życie daje ci w kość, nie wolno się poddawać. Trzeba wstać, postawić na swoje i iść dalej. Ale pamiętaj... Niczczego nie osiągniesz sam...

A co gdyby Connor po nowym update'cie dostał zdolność odczuwania emocji? Mógłby czuć złość, smutek, radość i... miłość?

Od kiedy androidy i ludzie są równi, nic nie jest pewne. Ci drudzy muszą przyzwyczaić się do radykalnych zmian. Wśród nich był też Gavin myślący, że ten cały Meksyk go ominie. Jednak wtedy pojawił się Richard...

Powstałem jako postać zniewolona, jednak od razu zyskałem wolność. Nie zasłużyłem na nią, ale została mi ona dana. Nie mam żadnych wspomnień i jedyne co chce robić, to wypełniać rozkazy. Moim pierwszym zadaniem jest zostanie partnerem najbardziej niedostosowanego do pracy z innymi detektywa. Jedynie w tym widziałem sens mojego istnienia. Rozwiązywanie z nim spraw, które nam powierzono. Z czasem jednak, zacząłem coś rozumieć. Może jednak posiadam inne odczucia, niż chęć wypełnienia tego, co się ode mnie wymaga. Jestem RK900, przez mojego towarzysza nazwany Richard lub, jak on czasami mnie przezywa, Nines i to jest moja historia. Od urodzenia nikt nie widział we mnie nic użytecznego. Nasłuchałem się tyle przykrości, że sam zacząłem w końcu w to wierzyć. Stanąłem po złej stronie prawa i postanowiłem radzić sobie sam, nie patrząc na to, czy to się komuś podoba. W końcu jednak znalazłem coś, w czym może byłem dobry i o ironio okazła się to być pracą w policji. Musiałem odrzucić swoje prawdziwe marzenia i zacząć robić to, co może bardziej do mnie pasowało. Wtedy, pewnego dnia przydzielono mi tego plastika i zmuszono do pracy z nim. Nie byłem z tego powodu zadowolony, mogę powiedzieć, że byłem wręcz wkurwiony. Nie miałem jednak nic do gadania. Z czasem jednak, dostrzegłem w nim coś, co mnie zaskoczyło i zainteresowało. Może nie każdy android to bezmyśly toster... Jestem Gavin Reed i to jest moja historia.

Co się stanie jeżeli detektyw nienawidzący androidów będzie musiał pracować z jednym z nich? Detektyw Gawin Reed jest znany z tego, że uważa wszelkie maszyny, poza ekspresem do kawy i jego telefonem, za jebane śmieci. Ostatnio jednak na tyle zdenerwował swojego szefa, że ten odpłaca mu się... Androidem. Czy cokolwiek z tego wyjdzie? Może detektywi z czasem się polubią? A może zabiją? ‚- Ty jebany psie! - Jeżeli ktoś tu jest psem to jesteś nim ty, a ja twoim właścicielem.'