Tortuga3573
- Reads 1,236
- Votes 74
- Parts 7
- Przestań za mną iść! - byłam na skraju załamania nerwowego.
- Chciałabyś piękna - zaśmiał się, jak dla mnie perfidnie.
Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił. Nie chciałam go znać. A jednak nie potrafiłam z niego zrezygnować.
- Posłuchaj palancie - gwałtownie się odwróciłam, zatrzymując się. Adrien, który się tego nie spodziewał, z impetem wpadł na mnie.
Nie przemyślałam tego kroku, bo Adrien wziął to za zachętę. Złapał mnie w talii.
- Palant zamienia się w słuch - szepnął. Miałam ochotę go zabić, ale się powstrzymałam. Zamiast tego z całych sił nadepnęłam jego stopę. Odsunął się z sykiem, podskakując na jednej nodze, rozmasowując zbolałą. - Aż tak ostrych dziewczyn nie lubię, ale dla ciebie zrobię wyjątek.
Byłam już cała czerwona ze złości, w środku kipiałam, ale wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam:
- Wiesz co? Nie warto na ciebie strzępić język. Szkoda czasu - wyrzuciłam jo-jo w powietrze i gdy tylko poczułam opór wyskoczyłam na pobliski budynek, zostawiając zdezorientowanego Adriena na środku chodnika.