｡⁠*ﾟ⁠+Nagle uwagę Nadii przykuło coś innego, a mianowicie: - Ten wiatr- powiedziała bardzo cicho. - Mówiłaś coś?- spytał Michael. Dziewczyna odwróciła się w stronę chłopaka, ale nic nie odpowiedziała. Zaczęła się rozglądać. Nagle wszyscy zaczęli panikować. Ludzi zaczęli biec do budynku a dzieciaki zaczęły krzyczeć. Wielki czarny ptak leciał wprost na nich. Nadia tylko patrzyła jak ten ląduje niszcząc wszystkie eksponaty a wraz z tym całą ziemię. Wielka chmura dymu zasłoniła widok bestii. Prawie całą klasa stała nieruchomo ze strachu. Parę metrów od nich było coś co mogło ich zabić w ciągu sekundy, lecz oni stali i patrzyli. Gdy dym opadł z chmury wyłonił się wielki czarny ptak, nie był to ani jastrząb ani sowa, to wyglądało jak połączenie wszystkich ptaków w jedność. Istota nachyliła się jakby chciała na coś zapolować. Patrzył wprost na Nadię, dziewczyna nie mogła nic zrobić, przemiana wśród rówieśników oznaczyła by dla niej końcem normalnego życia, ale gdy teraz użyła mocy mogła by ich uratować. Nagle istota ruszyła wprost na Nadię, ona tylko otworzyła szeroko oczy i czekała na swój koniec. Wtedy poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. - Nadia!- krzyknął Michael odpychając ją na bok. Wiem że ta książka raczej się nie wybije ale opublikowałam to bo mega dużo czasu spędziłam przy pisaniu i chciałam się po prostu z kimś podzielić (ﾉ◕ヮ◕)ﾉ*.✧