Nie wiem czy jestem pierwsza czy nie, ale robię taką trochę inną książkę. Ogólnie empireverse. Reader dostaje się do świata empireverse, ale nie jest to książka typu Sans x Reader. Po prostu czytelnik dostaje się do tego świata i przeżywa tam różne przygody. Oczywiście ta książka to też po części propaganda moich shipów (Errorink, Cream, Dustberry, Killmare i Afterdeath), więc jak ktoś ich nie lubi to nie zmuszam do czytania. A jeśli chcesz zostać to mam nadzieję, że ci się spodoba ^^ Alerts: przekleństwa, +16, +18 (tak, będzie grzech, ale Reader nie będzie w tym uczestniczyć) Okładka: własnoręcznie wyklikana Bayo ~ Sleepysheepship6

❝Często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić - nieraz na zawsze❞ ❝Nie widziałem jeszcze ludzi, którzy spotkaliby się w dobrym miejscu życia. Takiego miejsca w życiu nie ma i być nie może. Zawsze zdaje się, że jest zbyt późno lub zbyt wcześnie; że zbyt wiele doświadczenia albo że zbyt mało. Zawsze coś stoi na przeszkodzie❞ ❤ [CZĘŚĆ PIERWSZA] 💔 Witam w opowiadaniu x-reader, Czytelniku. Jest to przesłodzone opowiadanie dla odczucia komfortu z czytania oraz zaspokojenia wewnętrznego sztormu negatywnych emocji. Jeśli szukasz idealnego chłopaka, to go tu znajdziesz. Wasza historia będzie przepleciona wątkami relacji z innymi postaciami drugoplanowymi, niekoniecznie każda z nich będzie dobra. Przeżyjesz tu swoje wykreowane życie, pełne pięknych i romantycznych sytuacji, lecz nie zabraknie takich, gdzie wylany zostanie wodospad łez. Będziesz mieć możliwość przeżycia z Inkiem i innymi postaciami chwil namiętności, zazdrości czy wewnętrznego rozdarcia, niesprawiedliwości oraz egoizmu. Zostaniesz postawiona przed wyborem, który może zmienić Twoje życie o całe 180°. Przewidziane są również epizodyczne After Story, związane z bieżącymi wydarzeniami oraz różne Zakończenia tej książki. Rozdział ma około 1000 słów. Zawsze więcej, nigdy mniej, by każdy znalazł chwilkę na spędzenie czasu z Inkiem i innymi postaciami. Zapraszam do uważnego czytania. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.