Moje zbiory opowiadań
3 stories
[O] wpatrując się w słońce, które wciąż nie chce umierać | szymon czardybon by Magdalena_Wrzos
Magdalena_Wrzos
  • WpView
    Reads 311
  • WpVote
    Votes 44
  • WpPart
    Parts 11
„wpatrując się w słońce, które wciąż nie chce umierać" to zbiór dziewięciu, krótkich opowiadań o podróży. ucieczce. bezcelowej wyprawie. młody człowiek, plecak zarzucony na ramię i tkwiące w kieszeni kluczyki do samochodu. i tytułowe słońce, wlepiające w niego swój przenikliwy wzrok. ostatnie, melancholijne dni lata, promienie padające na nieidealnie białą ścianę. tęsknota, może trochę strach, niepewność o jednym, wspólnym mianowniku. tożsamość skryta za nakreślonymi długopisem ilustracjami.
patrząc na świat przez bardzo dziwne okulary | szymon czardybon by Magdalena_Wrzos
Magdalena_Wrzos
  • WpView
    Reads 100
  • WpVote
    Votes 21
  • WpPart
    Parts 11
"patrząc na świat przez bardzo dziwne okulary" to bardzo dziwny zbiór opowiadań bardzo dziwnego autora. autora, który tak naprawdę próbuje ukryć swoją niekompetencję i grafomanię pod płaszczykiem "dziwności". ale cii, pan od PR'u w ładnym, czarnym garniturze szepce mi na ucho, żebym napisał też coś pozytywnego o promowanym produkcie (w tym przypadku - zbiorze opowiadań). to hm... dzieje się teraz, czyli w trakcie epidemii. głównym bohaterem i narratorem jestem ja lub nie-ja, zobaczy się jeszcze. pewnie się Wam nie spodoba, ale jeśli czytaliście "prochy szarpane przez wiatr" i moje tomiki poczujecie się tu jak w domu. domu, w którym zawsze śmierdzi wydostającym się z niespłukanej toalety smrodem i smażoną wątróbką, ale, no, dalej domem. koniecznie napiszcie, co o tym sądzicie. jeśli ktokolwiek w ogóle zechce to przeczytać. niedziela pogrzeb kota. *** Premiera: 26.05.2020
prochy szarpane przez wiatr  | szymon czardybon | ukończone by Magdalena_Wrzos
Magdalena_Wrzos
  • WpView
    Reads 142
  • WpVote
    Votes 16
  • WpPart
    Parts 12
nie umiem znaleźć odpowiednich słów. to zdanie chyba idealnie podsumowuje ten zbiór opowiadań. nie umiem znaleźć odpowiednich słów. i chociaż bardzo się staram, myślę nad tym godzinami, usuwam i przepisuję tekst już setny raz, właściwe wyrazy uparcie nie chcą wskoczyć na swoje miejsce. ale to może i dobrze. bo w końcu, czym byłby pisarz, który znalazł już wszystkie odpowiednie słowa? jaki jest sens życia, skoro wszystko, co chcieliśmy powiedzieć, zostało już wypowiedziane? dlatego właściwie cieszę się, że dalej gonię te słowa, niczym dziecko niestrudzenie biegnące za uciekającym latawcem szarganym przez silne podmuchy nieprzyjaznego wiatru. ten opis też powstaje już którąś godzinę. oh, jest tyle możliwości, a miejsca na tyle okładki tak niewiele. lecz czas uparcie tyka, muszę się więc na coś zdecydować. wzdycham, pociągam łyk zimnej już kawy i zapisuję plik, obiecując sobie, że jutro do niego wrócę. ale jutra może już nie być. słowa zostają więc tam same, porzucone, zaniedbane nawet przez ich ukochanego twórcę. ot, taki to jest zbiór opowiadań. zagubiony i niezdecydowany. lecz przynajmniej stworzony ze szczerą miłością. *** Premiera: 9 luty 2020