Keller
5 stories
RYDER  : SAGA TAK ZWYCZAJNIE : TOM III. by amalia-iza-martin
amalia-iza-martin
  • WpView
    Reads 89,126
  • WpVote
    Votes 6,657
  • WpPart
    Parts 51
- Kim jesteś? - Zapytał damski głos, odwróciłem się odruchowo wyrwany ze wspomnień. Nie znałem jej. Kobieta chyba była w wieku babci Elli, chociaż chciała uchodzić za młodszą. Moja babcia z dumą nosiła siwe włosy zawsze elegancko uczesane, makijaż zazwyczaj miała delikatny i pachniała jak ciasteczka. Na wspomnienie kuchni babci uśmiech wdarł się na moje wargi. Dzisiaj na pewno dostanę swoje ulubione danie i wspaniałe ciasteczka. Ella Keller zawsze tak właśnie wyrażała troskę. Gdy miałem gorszy dzień jednego mogłem być pewny, że babcia jakimś pajęczym zmysłem to wyczuje i dostanę jakąś pyszną przekąskę w duecie z przytuleniem. Na to nigdy nie byłem za stary, jak mawiał mój tata i dziadek. Kobiecie trzeba pozwalać się o siebie troszczyć, inaczej jest nieszczęśliwa i doceniać należy to wszystko co nam z siebie daje. Gapiłem się na ten dziwny okaz o intensywnie rudych włosach, z ciężkim makijażem na pomarszczonej twarzy zastanawiając się kim ona jest. Starsza pani była chuda jak szkielet, ubrana jak nastolatka w króciutką spódniczkę i cieniutki różowy sweterek z wielkim dekoltem. Oblała się chyba całą butelką perfum o zapachu gardenii, bo jej zapach intensywnie gryzł mnie w nos. Człapała w wysokich szpilkach wcale bez gracji. W oczy mi się rzuciły jej wymalowane na różowo i oklejone jakimiś pierdołami długaśne paznokcie. Dziwny człowiek. Ostatnio taki okaz widziałem gdy mój przyjaciel przebrał się na Halloween. Nie wyrażam zgody na kopiowanie treści moich opowiadań i wykorzystywanie moich pomysłów. Wszystkie prawa zastrzeżone.
MOON. MW TOM I. Nowa Droga. √ by amalia-iza-martin
amalia-iza-martin
  • WpView
    Reads 43,643
  • WpVote
    Votes 3,414
  • WpPart
    Parts 42
- Obudź się żołnierzu. - Klepnięcie w twarz pobudziło zamglony umysł. Mięśnie się napięły w oczekiwaniu na więzy, których nie było. Przeszukałem myśli usiłując przypomnieć sobie poprzedni wieczór. - No już, wiem, że nie śpisz. - Męski głos zawarczał nade mną. Zamrugałem oczami obserwując otoczenie. Gdzie ja kurwa trafiłem? Piwnica? Czy inny rozpadający się loch? W moim polu widzenia zamajaczyła twarz. Lub to co w założeniu powinno być twarzą. Teraz przypominała kotlet mielony. Albo dziecko Frankensteina. Dorosłe dziecko. Musiałem wyglądać dziwnie, bo potwór się uśmiechnął szczerząc białe zęby. Byłem chyba w środku filmu o zombie. - Wiem nie grzeszę urodą, ale za kilka dni będę piękny jak każdy. - Operacja plastyczna. to wyjaśniało obrzęk i fioletowe smugi na szwach. - Ale teraz to kurwa nie ma znaczenia. Jesteś mi potrzebny Moon, jesteś mi kurewsko potrzebny by uratować dzieci. - Cały się spiąłem.
ERIC : SAGA TAK ZWYCZAJNIE : TOM II. Zakończone. by amalia-iza-martin
amalia-iza-martin
  • WpView
    Reads 145,383
  • WpVote
    Votes 7,168
  • WpPart
    Parts 59
Saga: Tak zwyczajnie : Tom II - Uciekaj - Ryknąłem rzucając się na Kasima. Nie miałem szczęścia, odwrócił się i wystrzelił. Kula uderzyła we mnie. Poczułem palenie ale to mnie nie powstrzymało. Złapałem go za gardło ściskając z całej siły. Muszę przyznać, że jak na tak niewielkiego faceta nie był słaby. Zdołał podnieść dłoń i wystrzelić kolejny raz, tym razem zabolało, krew zalała moje oko. Ostatkiem sił wydusiłem z niego życie. Obydwaj padliśmy na ziemię, on utknął pode mną. Wokół było słychać pełno krzyków moich bliskich. Ktoś odwrócił mnie na plecy. Zapłakana twarz mojego synka zamigotała mi przed oczami. - Ryder. - Wyszeptałem. Matt pojawił się w polu widzenia. - Nie zamykaj oczu. - Błagał naciskając moją pierś i powodując olbrzymi ból. - Nie odpływaj bracie. - Jego głos się mi zamazywał. Nie mogłem oddychać. Płyn zalewał moje gardło. Usiłowałem odkaszlnąć ale nie dałem rady. Szum głosów i dźwięki lasu zanikały tak po prostu. - Dbaj o moją rodzinę. - Wymamrotałem pomiędzy świstami. - Nie kurwa. Sam o nich zadbasz. - Warczał na mnie. Jas usiłował opatrzyć mi głowę swoją koszulą, a Tom nerwowo wrzeszczał do telefonu, zdejmując swoją koszulkę. Matt złapał ją i docisnął mocniej do mojej piersi. Usiłowałem utrzymać oczy otwarte, ale nie dałem już rady. Nastała upragniona czerń, która zabrała ból i rozpacz.
RULE. SAGA : TAK ZWYCZAJNIE TOM V.  Zakończone.√ by amalia-iza-martin
amalia-iza-martin
  • WpView
    Reads 132,690
  • WpVote
    Votes 9,686
  • WpPart
    Parts 59
Rule Moon - Keller, nie miał szczęścia w życiu. Został samotnym ojcem, uroczej dziewczynki. Na jego drodze stanęła, kobieta, która miała równie mało szczęścia w życiu. Dwie szamoczące się ze smutną rzeczywistością dusze, znajdą wspólny cel. Czy to wystarczy, żeby ich życie stało się pełne dobrych zdarzeń i pozytywnych emocji? Zapraszam na historię wnuka Evy i Richarda Moon - Keller. Nie wyrażam zgody na kopiowanie treści moich opowiadań i wykorzystywanie moich pomysłów. Wszystkie prawa zastrzeżone.
TREY. -  SAGA TAK ZWYCZAJNIE. Tom I. Zakończone. by amalia-iza-martin
amalia-iza-martin
  • WpView
    Reads 192,452
  • WpVote
    Votes 11,564
  • WpPart
    Parts 74
- Hej Keller. Dzisiaj śpiewasz. - Kurwa. Wściekłość zalała moje wnętrze. Łypnąłem niezbyt przyjaznym spojrzeniem na mojego rudowłosego kumpla. Dylan nie wyglądał na uszczęśliwionego. Greg i Ryder zawsze to jego wysyłali, żeby mnie ugłaskał. - Ten skurwiel znowu jest pijany? Czy naćpany? - Warknąłem wściekły na to co mnie czekało. Znowu miałem go udawać. Od lat ta sama przykra czynność. Farbowałem włosy na blond, rozjaśniałem zarost i ubierałem jego sceniczne ciuchy. Bo jakie kurwa miałem wyjście? Ten skurwiel może miał głos, może miał wygląd, ale był nieodpowiedzialnym gnojkiem. W każdym aspekcie swojego życia. Jakiś czas zdawało się nam, że wychodzi na prostą. Poznał cudowną dziewczynę, wydawał się być zakochany. Odstawił koncertowe laski, wytrzeźwiał, skończyło się sprzątanie po nim rzygowin, wieczne zmienianie pościeli i kąpanie jego zasmrodzonego cielska. Całe pierdolone cztery miesiące cieszyłem się wolnością od bycia niańką. Aż okazało się, że Ella jest w ciąży. Wtedy jego dawne ja wróciło ze zdwojoną siłą. - Naćpany? - Dylan westchnął, przeczesując wytatuowanymi palcami swoje nastroszone włosy. - Szczerze nie wiem. Zamknął się w kabinie. Gdy się dobijaliśmy, zabełkotał coś. Potem wrzasnął, żebyśmy spierdalali. Zapraszam na pierwszą część Sagi Rodzinny Kellerów. (18+) Wszystkie prawa zastrzeżone, nie zgadzam się na kopiowanie, ani dysponowanie zawartością, bez porozumienia ze mną.