Legolas to mądry, przystojny blondyn z Mrocznej Puszczy. Dobrze zbudowany elf o szarych oczach jest mistrzem łuku i strzał, przynajmniej w oczach innych. Araxis to kobieta o czarnych, gładkich włosach z grzywką lekko nachodzącą na oczy i błękitnych tęczówkach. Jej blada, delikatnie zarumieniona twarz często jest zakryta kapturem. Elfica niegdyś została wygnana ze swego kraju, o którym nie ma pojęcia. Szczerze mówiąc nie wie skąd pochodzi oraz jakie nosi nazwisko. Ona i on, elfickie drogi prowadzą. On, szczepu Sindarów potomek. Ona, nikt tak na prawdę nie wie skąd pochodzi. Obaj wojownicy, łuk to ich przyjaciel. I niekończące się strzały. Niechaj ich drogi pomyślnie się ze sobą skrzyżują.

-Uratowałaś mi życie. Jak mam ci się odwdzięczyć?- zapytał blond włosy Elf. -Powiedz mi, gdzie mogłabym znaleźć księcia Legolasa?- odpowiedziałam na jego pytanie. -To ja. -A, to świetnie się składa. Spojrzał na mnie niepewnie. Ja natomiast uśmiechnęłam się złośliwie. Używając całej siły ramienia oraz mojej masy ciała wyprostowalam rękę i walnęłam z prawego prostego w nos Legolasa, z którego już po chwili pociekła czerwona ciecz.