UwU_devilFFF
Siódmego dnia każdego miesiąca, los stworzenia młodego staje w płomieniach śmierci. W mieście za mostem, w ciemnej kamienicy siedzi strachem otulony mały człowiek. Obraz w głowie mu pozostał, gdy strachu o swe życie poznał smak. Co miesiąc w ciszy nocy, niewidzialną strugą wypływa życie najmłodszego potomstwa, ku czci pana mroku. Niewidzialne węzły między życiem, a śmiercią miały spleść się w jedną całość, aby życie pozostało w nich na wieki, by nie doświadczyć nigdy zimna i głodu.