Jadzia nie przeniosła się w czasie, nie przyjaźniła się z nimi od dzieciństwa, ani nie była harcerką, a tę trójkę capów poznała w najdziwniejszych, i zarazem najnormalniejszych okolicznościach pod Słońcem. Notatka: Nie macie pojęcia, jakie skrępowanie odczuwałam pisząc to. Ciągle mam wrażenie, że ich duchy obserwują mnie i śmieją się pod nosem, szepcząc między sobą "Co ona sobie nawymyślała! Patrz Zośka, kolejna wielbicielka!" Ekhm... Czy ja naprawdę zaczynam mieć schizofrenię? #1 w 1939 - 28.01.2019 dziękuję :-D (nadal to utrzymujemy :-)) #1 w KMS - 18.03.2020
16 parts