Bezludna wyspa! Na to hasło chyba wszyscy wyobrażamy sobie ląd smutny i ponury. Fale oceanu uderzają o samotne skały, a zimny wiatr wyje ponad nimi. Wyobraźnia to jedno, jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej! To, że wyspa jest bezludna nie oznacza, że jest bez życia. Ten przepiękny wrak statku, a właściwie to pojedyncze deski, które z niego pozostały świadczą, że wszystko przysłało tu morze i nie ma absolutnie nic, więc... statku? Nieważne, zapomnijcie.
Co byś zrobił, gdybyś jednego dnia zasnął w swoim łóżku, a następnego obudził się na takiej właśnie wyspie? Samotny, bez jakiegokolwiek kontaktu ze światem? Taki właśnie los spotkał Emmę, Chloe, Mateusza, Samanthę i Nathana. Pięcioro przypadkowych ludzi. Jak sobie poradzą? Czy wyspa zachowa swoje dziewictwo? Jakie relacje połączą naszych bohaterów? Może komuś pisana będzie strata? Nie wiadomo.
Ale jedno jest pewne. Każde z nich zrobi wszystko, żeby przetrwać.
Później jest ciąg dalszy ❤️
Kiedy Stormcutter wkradł się do domu Haddoków. Zainteresował się małym chłopcem. Wydawał mu się, inny. Wątły, mały słaby niemowlak z zielonymi jak las oczami, i ciemnymi, rudawo-brązowymi włosami. Czuł że chłopak by tu nie pasował. Kiedy Stoik, wraz z Valką rzucili się do walki ze smokiem. On wystraszony, niechcący zadrapał go w podbródek. Matka tylko przez chwilę widziała jeszcze syna, z rysą na twarzy. Bo zaraz po tym smok porwał dziecko w pazury i wyleciał przez dziurę w dachu, którą sam zrobił, by się dostać do domu. Rodzice jeszcze przez chwilę osłupiali stali w pokoju ich syna, patrząc za coraz to bardziej oddalającym się smokiem. Z daleka słychać było jeszcze przez chwilę płacz dziecka, które nie było nawet świadome, co się przed chwilą stało.
Cześć tu autorka ❤️❤️❤️ to moja pierwsza książka, więc nie spodziewajcie się czegoś niewiarygodne go. A teraz zapraszam i miłego czytania smoczki 🐲🐲 🐲 🐲
Ps. Opis nie jest do końca mój ❤️❤️❤️