Malec, AU. „ Magnus nie zastanawiał się nawet nad tym, co robi. Szybko znalazł się przy Alecu i przytulił go. Jego silne ramie objęło roztrzęsione ciało i przyciągnęło do siebie. Dłoń gładziła głowę, spoczywającą na piersi, a Magnus powtarzał: - Cii, wszystko będzie dobrze. Alexander nie protestował. Mało kto jest w stanie zrozumieć ulgę, jaką w tamtym momencie odczuwał. Zachowanie Bane'a było, jak miód na zdarte gardło - koniecznością. Uspokajało i koiło tam, gdzie występowała największa potrzeba. Wtulony w Magnusa czuł się bezpiecznie. Alexandrowi przez chwilę przeszło przez myśl, że czuje się kochany. Trwali w uścisku na tyle długo, aby po łzach nie została żadna mokra smuga. Nie powstrzymało to jednak Magnusa, kiedy już odsunęli się od siebie, aby ująć twarz Aleca w swoją dłoń i kciukiem drugiej ręki zetrzeć ścieżkę, jaką poruszał się przezroczysty płyn. - Co się stało? - zapytał zatroskany, tak miękko, że można by go osądzić o współudział w płaczu. Alexander z powrotem przytulił się do klatki piersiowej chłopaka i wymruczał: - Proszę, nie chcę o tym mówić. - Nie musisz - szepnął Magnus i objął Alexandra. To było jak spełnienie jego najśmielszych oczekiwań."
28 parts