Tajron wyłączył swój superkomputer - no i? Yumi, Ulrich, Wiliam, Odd, Aelita i Jeremy dalej żyją, mają obowiązki i własne życie. Nie ma sensu na nowo wszystkiego mieszać. Trzeba czekać i liczyć na to, że Tajron nie znajdzie sposobu na włączenie superkomputera bez wirusa. Ale... Czy tak naprawdę to koniec LYOKO? Nikt tego nie wie, ale możemy się domyślać... Pragnę więc pokazać jak wygląda przyszłość naszych bohaterów moimi oczami...
(Przepraszam, jeśli źle będę pisać nazwy w całym opowiadaniu, jeśli będą pojawiać się błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Nie jestem robotem czy sztuczną inteligencją jak XANA, jestem człowiekiem, a człowiek może się mylić. Dziękuję za wyrozumiałość! =^.^=)
(Dodam jeszcze, że z racji, iż Yumi i Ulrich to moje ulubione postacie, opowiadanie skupia się najbardziej na nich.)
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x