"Zbiegi okoliczności nie istnieją." Pewna bohaterka, wierząc w te słowa i desperacko się ich trzymając, postanowiła zostać w Eldaryi i wymazać swoje istnienie na Ziemi. Co później działo się z nią w świecie, który sama wybrała? Jak potoczyły się jej relacje z innymi faeries? Czy odkryła już, jakie ma tu zadanie do wykonania? A może satysfakcjonuje ją samo poszukiwanie tej ważnej misji?
40 rozdziałów, 75 000 słów, zakończone.
Bardzo dziękuję @Pysia205 za nową okładkę ;3
Jako że jest to fanfiction, to spora część postaci i wątków pochodzi z gry eldarya, więc wszystkie prawa autorskie ich dotyczące należą do oryginalnych twórców.
Kilka słów od autorki:
* To moja pierwsze publikacja na wattpadzie. Szczerze mówiąc, wolę wersję w wordzie, bo tam umiem upilnować, żeby "i", "w", itp. nie zostawały mi na końcu linii.
* Opowiadanie zawiera spoilery, bo umieściłam akcję w krótkim czasie po zakończeniu odc. 13.
* Celowo nie nadałam bohaterce imienia, to może być każda z Was :D
*Jestem w Straży Absyntu i jestem bio-chemem, co czasem wpływa na akcję.
* Moim wybrankiem jest Leiftan.
* Isia to moja przyjaciółka, muza i fanka nr 1, stąd dodałam jej OC :D
- Co jest kurwa ze mną nie tak?- pytał rozpaczliwie sam siebie łapiąc się za głowę. Nie wiedział co się dzieje. Nie wiedział, gdzie obecnie jest. Wszystko wydawało się inne, wręcz mroczne - Dlaczego ja to mam, co się dzieje. Co kurwa ten jebany Natan mi zrobił? - panikował rozglądając się rozpaczliwie po pomieszczeniu. Wszystko było fioletowe. Nie wyglądało na to, że dalej był w swojej bezpiecznej komnacie. Miejsce w którym obecnie się znajdował przypominało grobowiec.Wielki, zimny, pełen pochodni płonących niebieskim płomieniem. Na samym jego środku był wielki, odwrócony krzyż nad którym unosił się jakiś człowiek. Wyglądał na złego maga, lub czarnoksiężnika. Ewron przełknął ślinę starając się przekonać samego siebie, że to wszystko co właśnie się działo, było tylko snem
- To nie tylko sen - przemówił głos - Zostałeś wybrany, a ja jeszcze po ciebie wrócę Lordzie - zakończyła tajemnicza postać, po czym szybko podleciała do Ewrona, który krzyknął i zakrył oczy, licząc, że w ten sposób postać zniknie.
Gdy je ponownie otworzył był w swojej tajemniczej komnacie, totalnie nie rozumiejąc co właśnie się stało. Był pewien jednej rzeczy. Znajdował się w wielkim zagrożeniu i cholernie bał się tego co miało wydarzyć się dalej...