"Kurwa. - Zaklnął w myślach, gdy wpadł na jakąś rzecz i uderzył się w nogę. Rozmasował obolałe miejsce, a nastepnie opadł na stojącą obok kanapę. Oddałby wszystko, aby móc znów widzieć, sprzedałby własną duszę diabłu za wzrok. Tak bardzo znów pragnął zobaczyć świat, te wszystkie kolory. Leniwie ściągnął maskę i odłożył ją na bok. Czasem chciałby też nie żyć.
Był zmęczony, ale coś nie pozwalało mu zasnąć. Leżał więc nie myśląc o niczym. Słyszał czyjeś kroki, ale nie przejął się tym zbytnio. Wiedział, że to na pewno Jeff, więc nie miał się czym przejmować.
Killer był tak mokry, że aż się z niego lało. Leniwie ściągnął z siebie przemoczone ubranie i powiesił je byle jak, mając nadzieję, że szybko wyschnie. Marzył już tylko o tym, żeby się położyć i zasnąć.
- Dlaczego tu jesteśmy? - Zapytał nagle Jack.
- Nie wiem - wzruszył ramionami. - Chciałem odwiedzić brata, to tyle - dodał beznamiętnym tonem głosu.
- Nie powinno nas tu być - powiedział otwarcie.
- Nie dbam o to, czy mnie złapią, czy nie.
Eyeless jedynie ciężko westchnął, nie chciał się z nim kłócić. Nie miał na to nawet sił, chciał po prostu zasnąć i odpocząć choć chwilę. Jeffrey najwidoczniej też nie miał zamiaru wywoływać niepotrzebnej kłótni. Ostatnimi czasy ta dwójka stała się strasznie leniwa i pozbawiona życia."
Druga część książki "Killer Queen"
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."