-Harry, to już koniec. Zostało mi najwyżej kilka dni życia- zaszlochała, gdy przerażony wbiegł do sali
-ciiii...kochanie, ciii- uciszył ją całując delikatnie jej wargi
-Harry...
-Jestem tu, jestem ... spokojnie- objął Kate ramieniem, a ona uspokoiła się.
Siedzieli tak przez kilka następnych minut wpatrując się w deszcz za oknem.
Masz nowy tatuaż?- zapytała spoglądając na jego ręke.
Chłopak uśmiechnął się lekko
-XII XII MMXVI...- odczytała- Co to oznacza?
-Tamtego dnia wszystko sie zaczelo
-Odebralam wyniki badań...
-Tak, byłem tam z tobą, pamiętasz?
-Pamiętam, a od tamtej chwili już zawsze - urwała...
-Już zawsze byłem przy tobie -dokończył.
Byłem przy tobie gdy smutno patrzyłaś na wyniki badań -kontynuował. -
Byłem przy tobie gdy stracilaś resztki nadziei
Byłem, kiedy chciałaś się poddać
Byłem, gdy chciałaś zakonczyć oczekiwanie i przyspieszyć śmierć.
Nie pozwoliłem ci na to, bo byłem zakochany, nadal jestem i już zawsze będę...
Obiecałem sobię wtedy- spojrzał w jej oczy- Kate, obiecałem sobię, że będę przy tobie już zawsze, będę ci towarzyszył przez życie sprawiając byś przeżyła je najlepiej jak tylko się da.
Dzisiaj mogę stwierdzić że to była najlepsza decyzja w całym moim życiu- otarł jej mokry od łez policzek.
Dlatego Kate, skarbie - przyklęknął ujmując jej dłoń - czy wyjdziesz za mnie?
Dziewczyna uśmiechnęła się przez łzy
-Harry, oczywiście że tak - chłopak wsunął pierścionek na jej drobny, wychudzony palec łącząc ich usta w długim pełnym najróżniejszych emocji i obaw pocałunku...
-Kate, jesteś najwspanialszym co mnie w życiu spotkało
-Harry, bez ciebie nie dałabym sobię rady
-Dziękuję -powiedzieli równocześnie.