Gwałcicielom należy się krzesło elektryczne. Jestem tego pewna jak śniegu na Alasce i deszczu w lesie tropikalnym. Jestem pewna jak garbów wielbłąda i płetw rekina. Pewna jak własnego nazwiska i pieprzyka na lewo od pępka. Posadzić, przypiąć, popieścić. Nie delikatniej, niż oni pieszczą nas. Może wtedy jego gorący tytoniowy oddech nie byłby tak żywy. Jego palce tak szorstkie i śmiałe, zbłąkane. Usta zachłanne i oczy wygłodniałe. A fiut tak wyraźnie kształtujący hierarchię wyższości, jego nad moją. Bo teraz, po trzech latach odsiadki, on wrócił, a strach trzęsie mną jeszcze bardziej niż wtedy, na kostce brukowej przy Branch Street, po zmroku. Pod nim. Let's flush birds out together ~*~ zwiastun: http://flushing-birds-out-jbff.blogspot.com/p/zwiastun.html twitter.com/Paulaaa962 ask.fm/Paulaaa962 http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com/
34 parts