Tego dnia wszystko było nie tak. Deszcz lał się strumieniami, utrudniając jazdę nawet głównymi ulicami miasta. Na drogach powstawały dość spore kałuże. Ulica była bardzo śliska, deszcz przesłaniał widoczność. Nawet bardzo doświadczeni kierowcy musieli zachowywać szczególną ostrożność. W radiu od rana trąbili o coraz to liczniejszych kraksach. Granatowe niebo przecięła błyskawica, oświetlając drogę. Wszystko wyglądało tak, jakby sam Pan Bóg zwrócił się przeciwko ludziom i skazał ich na takie, a nie inne warunki. Prawie każdy bał się wejść wtedy za kółko. Jednak... Byli tacy, którzy kochali igrać z losem. Nie zwracali uwagi na konsekwencje swoich, często nieprzemyślanych, czynów. Wyglądało na to, że los tym razem postanowił zaigrać z nimi.Todos los derechos reservados