Aristow - gigantyczna metropolia, znajdująca się gdzieś na Pacyfiku. Osobna wyspa, na tyle duża, aby być zwana osobnym krajem. Znajdują się tam góry, jeziora, lasy, plaże, a także kilkunastopiętrowe wieżowce, wille, zwykłe wsie czy nawet opuszczone budynki.
To miejsce jednak nie jest do końca bezpieczne. Aristow znane jest głównie przez gangi. Mało liczne, jednak często walczące o wpływy na całej wyspie. Członkami są przeróżne osoby. Od dorosłych mężczyzn, przez kobiety po nawet czteroletnie dzieci kradnące portfele ludziom w autobusie.
Dropsy to jeden z najmniejszych gangów, ale swoim zasięgiem śmiało pokonują nawet najliczniejsze grupy. Najczęściej jednak słyszy się o ich członkach. Jagoda, Wafel, Beza, Żelek, Brownie, Cola, Wanilia i Lukrecja. Głupie ksywki słodkości, choć tak naprawdę dużo osób czuje względem nich prawdziwy podziw. Nikt jednak nie wie, kim są. Podobno niektórzy ich znali, mieli z nimi do czynienia, widzieli nawet twarze, dzisiaj nie umieją ich sobie przypomnieć. To tak, jakby potrafili wyczyszczać tym osobom pamięć. Nie, żeby to była prawda...
Kasia ma już piętnaście lat. Wracając ze szkoły do domu rozwiesza ogłoszenia o zaginięciu swojej koleżanki Sandry. Gdy skoczyła wieszać ogłoszenia zaczęła wracać do domu i wybrała drogę na skróty co było jej błędem.