Wyciągnęłam pozgniataną kopertę z listem od Candi, kimkolwiek, u diabła, była. - Nie wiem co się stało i nie chcę wiedzieć - wyszeptałam do Very. - To po prostu jakaś pomyłka, może zrobisz badanie jeszcze raz? - Jess, Amy wszystko dokładnie sprawdziła. Nie ma mowy o pomyłce. - Vera, do cholery, to niemożliwe! To po prostu niemożliwe, rozumiesz? Nie mogłam przecież stracić pamięci. - Proszę cię, uspokój się. Może podam ci coś na zdenerwowanie? Dwie tabletki? Chyba, że wolisz saszetki... - Vera! Nie traktuj mnie jak chorej! - Przyjdę do ciebie później, dobrze? Ochłoń trochę. - powiedziała i wyszła z pokoju. Zostałam sama ze swoimi myślami i zagadką do rozwiązania.Todos los derechos reservados
1 parte