Trzymałam swoją rękę na jego dłoni. Z kolei, on ścisnął ją mocniej. Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, baliśmy się odezwać. Taki układ nam odpowiadał, po prostu ja i On i taniec. Nic więcej nie było potrzeba. -Od początku! - krzyknęła wychowawczyni. -C-Czemu?!- uniosły się obie klasy. -Maciek znowu pomylił układ. Maciej słuchasz Ty Mnie?! - kobieta wydarła się na całą salę. -Co?- zapytał wyrwany z zamyśleń. -Dajcie mi cierpliwości, bo tu nie wytrzymam - chwyciła się za głowę. -Niech pani policzy do dziesięciu - podpowiedziała długowłosa blondynka. -Liczyłam i do trzydziestu pięciu, ale to i tak nie pomogło. HALO?! Ustawcie się! Zamiast słuchać Panią, byli zbyt zajęci rozmawianiem i przeszkadaniem. Moja irytacja rosła z każdą minutą.