Story cover for Dwa lewe sandały by takasobiejulcia
Dwa lewe sandały
  • WpView
    Reads 111
  • WpVote
    Votes 29
  • WpPart
    Parts 5
  • WpView
    Reads 111
  • WpVote
    Votes 29
  • WpPart
    Parts 5
Ongoing, First published May 20, 2017
Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli, z tych nie poskładanych? Jak oddzielić nagle radość od nadziei? - na te wszystkie pytania można znaleźć odpowiedź. Trzeba ich szukać w życiu. Na każdym kilometrze możesz ujrzeć odpowiedź. Musisz tylko zdjąć klapki z oczu i spojrzeć na świat, jakbyś widział go po raz pierwszy! W życiu nie ma czasu i miejsca na smutek- dziel się uśmiechem z innymi! Bo tylko miłość, gdy się ją dzieli, mnoży się nieskończenie wiele razy! 🤗

P.s. ilustracji, projektu okładki i tekstu proszę nie kopiować. Prawa zastrzeżone.
All Rights Reserved
Sign up to add Dwa lewe sandały to your library and receive updates
or
#97zagubienie
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Nocna Łowczyni cover
Las złotych cieni cover
Tajemnice Kleksa cover
Hidden secrets, Rodzina Fergusson |TOM1| [ZAKOŃCZONO] cover
☆Wojownicy - RP☆ ZAPISY OTWARTE cover
{ZAKOŃCZONE} Inazuma Eleven Go. Starburst. {Inazuma x Oc'es} cover
Mando & Jedi cover
I will always be with you // JJ Maybank cover
Secret revealed, Rodzina Fergusson |TOM2| [W TRAKCIE] cover
Opowieści z Narnii~ Piotr Pevensie cover

Nocna Łowczyni

83 parts Complete

Rosamarij Williams - sierota, Nocna Łowczyni o oczach skrywających więcej niż wspomnienia. W wieku piętnastu lat, decyzją Clave, została przeniesiona z Idrisu do Nowego Jorku - miasta, które nigdy nie śpi, tak jak demony, które w nim grasują. Czy zdoła tu odnaleźć coś więcej niż obowiązek i krew? Czy wśród ruin przeszłości odkryje rodzinę, której nigdy nie znała? Kim naprawdę jest Rosamarij? Dlaczego ktoś chce jej śmierci, zanim jeszcze zdąży poznać prawdę o sobie? Kogo pokocha, choć nie powinna? Kogo znienawidzi, mimo że łączy ich to samo piętno? Tajemnice, które nosi w sercu, mogą ją uratować - albo zniszczyć. Bo czasem najniebezpieczniejszym wrogiem... jesteśmy my sami.