Przed nami ostatnia prosta. Prosta jak labirynt. Wyruszamy na naszych dwóch statkach w wyprawę dookoła świata, aby pokonać trzy potwory Chaosu z różnych mitologii, co poskutkuje osłabieniem Eris. Podróżuje drużyna złożona z ośmiorga Greków i tylu Rzymian, co już powoduje kłótnie, a dochodzi jeszcze cała masa innych niesnasków (tych błahych i poważniejszych). Nie ma czemu się dziwić, jeśli przykład biorą ze swoich przywódców - Sola i mnie - którzy ciągle skaczą sobie do gardeł. Jakby tego było mało, ja mam jeszcze poboczną misję. Muszę przenieść wojska naszych sojuszników z najodleglejszych zakątków świata do Nowego Jorku przed próbą odbicia Olimpu. Mam na to sposób, ale wykorzystuje magię Chaosu, która nie dosyć, że mnie wykańcza, to jeszcze uzależnia. Nie czeka nas bynajmniej rejs wycieczkowy, ale walka o życie. Zagrożenia czekają na nas wszędzie. W wodzie, powietrzu, na lądzie. Eris czyha za każdym rogiem. Śmierć ponoszą członkowie naszych załóg. Skończyła się niewinna zabawa w "herosowanie". Musimy pokonać Eris, nie pozwolić przepowiedni się wypełnić. Ale walka z przeznaczeniem jest niebezpieczna, więc ja przygotowuję się na najgorsze. "- Jeśli Percy ma buntowniczą żyłkę, to ty masz całą tętnicę. To był dobry tekst. Powinnam go zapisać i wyryć sobie na nagrobku. " To ostatnia część z serii "Herosi: dar czy klątwa". Radzę się zapoznać z poprzednimi, bo na tym etapie to już niezbędne. Fanfiction na podstawie serii książek Ricka Riordana pt. "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" oraz "Olimpijscy herosi".All Rights Reserved