HASHTAG NA TT #hallospaceboyff
Science-fiction AU, gdzie Louis jest jednym z czterech członków One Direction, wkręcanym z mnóstwo ustawek, mających na celu ukrycie jego orientacji. Wszystko zmienia się, gdy na Ziemię przybywa kosmita, którego czterdzieści pięć lat wcześniej spotkał również Davidem Bowiem, który nazwał go Ziggym Stardustem. Dla Louisa jednak zostaje Harrym Stylesem, który miał uratować Ziemię, zostając wcześniej gwiazdą rocka, ale ratuje też Louisa.
Albo:
Historia, jak Louis zakochuje się w przepięknym przybyszu z obcej planety, który przybywa na Ziemię. W tle rozterki jego przyjaciół, trochę imprez, alkoholu i narkotyków oraz dość dużo papierosów, rozmów o życiu i kulturze oraz seksu.
Czyli:
"- Powiem jak najprościej; Harry jest kosmitą, który przybył na Ziemię już po raz drugi, żeby uratować ją przed Pająkami z Marsa, które chcą ją przejąć, a z ludzi zrobić niewolników. Najpierw, czterdzieści pięć lat temu, pomagał mu David Bowie, który nazwał go Ziggym Stardustem i później napisał o nim cała płytę, ale to nieważne, chodzi o to, że teraz to mnie poprosił o pomoc i się zgodziłem - szatyn wziął głęboki oddech. - Załapałeś?
- Czekaj, przetwarzam informację - powiedział Zayn, masując sobie skronie, jakby nad czymś intensywnie myślał. Nagle spojrzał na Tomlinsona z szeroko otwartymi oczami. - Cholera. "
Drogi Czytelniku, wyzywam Cię na pojedynek! Tak! Dokładnie! Zaraz stoczymy bitwę.
Bitwę o Twoje serce i duszę. Zamierzam Cię porwać i na stałe umieścić w świecie wypełnionym po brzegi magią i tajemnicami. Nie lękaj się jednak, gdyż w tej przygodzie po bezdrożach, nieustannie towarzyszyć Ci będzie Klelia i...to już niespodzianka:))
Twoje zadanie jest proste. Masz przeżyć...
Czy jesteś gotowy podnieść rękawicę?
- Ja umarłam. Wtedy, gdy stałam w płomieniach, w tej chacie umarłam. Ja już nie istnieję. A Ty teraz, po tym wszystkim, co się wydarzyło, chcesz rozmawiać? - uniosłam zdziwiona brwi. - Kim ja dla Ciebie jestem? - Zbliżył się do mnie w ułamku sekundy. Nie miałam gdzie uciec. Za mną była ściana. Przede mną On.
- Naprawdę pytasz, kim dla mnie jesteś Klelio? Jesteś moim słońcem i księżycem. Źródłem mojego cierpienia i rozkoszy. Moim tlenem. Oddycham tobą każdego dnia. Każda sekunda życia bez ciebie jest nic niewarta. Bez Ciebie, nie ma i mnie. Tym dla mnie jesteś. Moim prywatnym wszechświatem. Chciałbym w tobie utonąć. Zatracić się.
- Jestem niebezpieczna. W każdej chwili mogę... - w oczach miałam łzy - nie jestem taka jak wy. - Rozbiłam się, a on próbował skleić wszystkie kawałki od nowa. Tylko czy to możliwe?
- Nie jesteś bardziej niebezpieczna niż ja. - pocałował mnie zachłannie. Jakby łapał powietrze.
P.S. Weź ze sobą najlepszy miecz i pelerynę. Noce na pustyni wbrew pozorom są zimne.