Lost On You, Angel... || Good Omens
7 parts Complete Jeżeli kochacie ship Aziracrow tak samo jak ja i sezon 2 nie wystarczająca was straumatyzował to powinno wam się spodobać. (Chociaż na początku trochę pocisnę Azire ale tylko na początku).
A no oczywiście mogą pojawić się wulgaryzmy, przemoc i za wywołane traumy nie odpowiadam.
Miłego czytania.
- Nie, nie, nie, przepraszam... Tak Cię przepraszam - mówiąc to załamał mu się głos. - przepraszam... - poczuł łzy w kącikach oczu, ale nic z tym w sumie nie robił. - Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? - dodał szeptem patrząc na ledwo oddychającego anioła.
- Ja... Ja chciałem żebyś był bezpie... Bezpieczny... - do uszu Crowley'a dobiegł szept tak cichy, że musiał się naprawdę postarać aby co kolwiek usłyszeć.
- Aniele ale... - sam nie wiedział co chcę powiedzieć. Jednak jego wypowiedź przerwał Aziraphal.
- Crowley... Anthony obiecaj mi coś.
- Co tylko chcesz aniele... - powiedział ze łzami w oczach - co tylko chcesz... - dodał ciszej
- Obiecaj mi, że... Że nie zrobisz nic głupiego...
- Obiecuję... - mówiąc to poczuł jak anioł przestaje oddychać. - Aniele? Aziraphal? Nie, nie, nie, nie błagam nie...
Czy to koniec? Straciłem go... Na zawszę?