Byłam światłem w ciemności...
Byłam przyjacielem wśród wrogów...
Byłam mu potrzebna jak nikt inny...
Byłam jego wsparciem...
No właśnie byłam...
Teraz może mnie nazywać światłem którego nie było...
Spotkała go przypadkiem. Héctor wydawał się częścią tego miasta - pewny siebie, uśmiechnięty, jakby znał wszystkie jego sekrety. Nie potrzebował wiele, by zwrócić na siebie uwagę, ale to, co przyciągnęło dziewczynę, nie było jego nazwisko, o którym mówiła cała Barcelona. Było coś w jego spojrzeniu, jakby za uśmiechem kryło się coś więcej.