Rok 2234.
Ludzie nie chcą żyć. Nie pomagają innym, nic ich nie obchodzi, nie wywiązują się ze swoich obowiązków, powoli czekają na śmierć lub na odwagę, by samemu odebrać sobie życie. Nie ma miłości, przyjaźni, śmiechu, nikt nie ma hobby ani jakichkolwiek celów na przyszłość.
Samobójstwa i zabójstwa są akceptowane. ,,Przecież i tak każdy umrze'' - wszyscy kierują się tymi słowami. Widok zmasakrowanych ciał na chodnikach nie robi na nikim wrażenia. I tak z domów wychodzi coraz mniej ludzi.
Miejsca pracy, szkoły, czy też sklepy nie funkcjonują jak kiedyś. Bardzo rzadko można zauważyć kogoś pracującego albo dzieci i młodzież pilnie uczącą się w szkole. Sklepy zwykle pozostawały zamknięte. Sprzedawcom i osobom dowożącym produkty oraz pracownikom hurtowni nie chce się pracować, więc ciężko znaleźć jest otwarty sklep z odpowiednimi produktami. Poza tym, skoro ludzie chcą umrzeć, to przecież mogą z głodu...
Nawet osoby z niegdyś ważnymi zawodami, np. lekarze nie wykonują swojej pracy. Jeśli ktoś jest ciężko chory, zazwyczaj zostaje zabijany.
Pomimo to istnieją dwa ogromnie ważne zawody; osoby, które wzywane są, jeśli ktoś zauważy czyjś śmiech, radość albo chęć pomocy oraz ludzie, którzy co jakiś czas odwiedzają mieszkania w celu sprawdzenia, czy nie ma tam jedzenia albo książek z przeszłości, mówiących o dawnym życiu.
Jeżeli ktoś widzi problem w teraźniejszym społeczeństwie, jest przeciwny śmierci, pragnie pomóc innym, nie jest szanowany, a wręcz szkalowany i nienawidzony.
W takich czasach przyszło żyć dwóm chłopakom, którzy pewnego razu spotkali się na opustoszałej ulicy...
*w trakcie poprawy*Todos los derechos reservados