PROLOG
Wiesz. Gdy idziesz tym długim, białym korytarzem
i tylko słuchasz krzyków wymieszanych ze śmiechem tych, którzy już nie wytrzymali bezsilności i samotności panującej na oddziale, mylisz tylko o tym by znowu dostać leki i po prostu zasnąć. Sen jest jedyną ucieczką od tej chorej atmosfery. Brzydzę się tym miejscem, ale nie potrafię stąd wyjść. Jednak szpital jest taką ucieczką od pędzącego świata. Tutaj wszystkie zegary stoją w miejscu i nie ważne jak bardzo się postarasz, nie ruszysz ich.