Nie lubiła róż, bo róże kłamały. Nie lubiła Anny, bo ta przypominała jej różę.
Miała wiele problemów na głowie, naprawdę wiele. Musiała zmierzyć się z przytykami ze strony rówieśników i znienawidzonej matki, z którą dobrych kontaktów nigdy nie miała. Musiała opiekować się młodszym rodzeństwem, chociaż ono za nią nieszczególnie przepadało. Ba, wręcz nią gardziło. Była okropnie brzydka, tak przynajmniej twierdziła większość ludzi z jej otoczenia. Nienawidziła wielu rzeczy. Na pierwszym miejscu było jej imię, następne zajmowały te przeklęte żaby ("zwierzątka" Hani), a na trzecim podium stały dumnie przedmioty ścisłe.
Natomiast Anna? Och, Anna była najśliczniejszą dziewczyną w szkole. Mądrą, świecącą dekoltem, który przyciągał wzrok chłopców i samej Józefiny. Kochała towarzystwo ludzi, a zwierzęta traktowała jak swoich braci i była szczęśliwa z posiadania ich. Pielęgnowała swoje długie, blond włosy i codziennie rano starannie nakładała makijaż zasłaniający wszystkie brzydkie detale jej twarzy.
Józefina nienawidzi uśmiechów Anny i tuszu na jej rzęsach. Anna nie rozumie powodu szczerej nienawiści ze strony Józefiny, a ta nie kwapi się zbytnio do przedstawienia problemów.