𝐃𝐫𝐮𝐠.
  • Reads 3,641
  • Votes 277
  • Parts 9
  • Reads 3,641
  • Votes 277
  • Parts 9
Ongoing, First published Jul 13, 2017
《 Kageyama Tobio x Reader {Czytelnik} 》PL

Kageyama Tobio może faktycznie kiedyś przestał być Królem...jednak stare nawyki mogą powrócić, prawda? 
Po wielu latach uczenia się jak to jest mieć wsparcie innych bez bycia bezwzględnym liderem, czarnowłosy chłopak powrócił do panowania. Tym razem jednak sprawa jest bardziej poważna...
Czy jest na tym świecie ktoś kto zdoła go wyciągnąć z wyidealizowanego świata gdzie wszyscy przed nim klękają? Czy jednak uczucia, które Tobio zawsze odpychał, będą w stanie pomóc mu nim będzie za późno?

〈 wolno pisane 〉
All Rights Reserved
Sign up to add 𝐃𝐫𝐮𝐠. to your library and receive updates
or
#472kageyama
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Czarne Szaty: Powrót Pana || Severus Snape cover
It has always been you / JJ Maybank cover
My first Love || Héctor Fort cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover
Dziewczynka zbawca (The Girl Savior) || Jinx x Ekko (Timebomb) cover
Dance with me || Dramione  cover
Zapach perfum || MATA cover
Whiskey Kisses 1&2 | Héctor Fort cover
Hailie Monet x Adrien Santan cover

Boys Don't Cry

75 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."