Kiedy to czytasz to ja jestem już dawno pogrążona w śnie, a wszyscy inni mnie szukają, ale jak tu znaleźć kogoś kogo i tak nie zauważyli przez całe jego życie. Dobra mniejsza o to! Chcesz wiedzieć, gdzie jestem? To zamknij oczy, już teraz, albo wiesz co, poczekaj z tym jeszcze najpierw powiem Ci co masz sobie wyobrazić, a dopiero potem zamkniesz oczy, okej?
Dobra to wyobraź sobie, ogromne miasto, a wokół wielki tłum, a ty stoisz w samym jego centrum razem z szóstkom innych osób w swoim wieku lub starszych, ale przyjrzyj się im dokładnie, widzisz jeszcze kogoś w śród nich? Jeśli nie, to przyjrzyj się im tak dokładniej, jak tylko możesz. Jeśli jeszcze nie widzisz to Ci pomogę. Chodzi mi o tą małą przestraszoną istotke w czarnej bluzie z uszami misia. To ja, Marko. Chcesz usłyszeć moją historię?
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."