Larry AU fanfiction; A/B/O; alpha!Harry; omega!Louis
❝- Um... - odezwał się Harry powoli po chwili. - Okej... To... To jest... Popraw mnie, jeśli się mylę. - Uniósł dłoń do góry i przełknął. - Powiedziałeś swojej rodzinie, że masz chłopaka... i moje imię było pierwszym, które przyszło ci na myśl?
- Harry Potter leciał w tv, okej? Aż tak bardzo się nad tym nie wysiliłem. - Louis uszczypnął się w czubek nosa. Nie mógł uwierzyć, że tłumaczył się przed Harrym pieprzonym Stylesem. Nie mógł uwierzyć, że upadł tak nisko. - Zapomnij o tym, przepraszam, że w ogóle pomyślałem o wciągnięciu cię w to wszystko.
Harry żąchnął się.
- Co? Chciałeś, żebym udawał twojego chłopaka czy coś?❞
Praktycznie rzecz biorąc jest to świąteczne A/B/O, w którym Harry i Louis przechodzą od bycia wrogami udającymi, że są w związku, do bycia zauroczonymi w sobie idiotami.
Zgoda: prośba wysłana, czekam na odpowiedź
Autor: @littlelouishiccups na ao3
Llink do oryginału: http://archiveofourown.org/works/8478169
Start: 04.12'17
Koniec: 23.01'18
Ilość słów tłumaczenia: 30.4k
Życiowa mądrość mówi, aby nie pracować w tym samym miejscu.
I chyba było w tym coś prawdziwego, ponieważ Louis i Harry zajmowali się prawiem, lecz na sali sądowej mogli co najwyżej stanąć po dwóch przeciwnych stronach. Ten pierwszy nazywany był adwokatem diabła, ponieważ potrafił wyciągnąć klienta z najgorszych kłopotów. Harry zaś był prokuratorem i to do niego należało udowodnienie winy.
To właśnie ci dwoje się rozwodzą, a w tle towarzyszy im głośne morderstwo, nad którym obydwaj się pochylają.
I czy w tej całej mieszaninie prawa, zła i żalu, było miejsce na iskrę, która mogła ich na nowo połączyć?