4 Partes Continúa "-To Spider Man. Pomoże nam- oznajmił, a Tony zsunął okulary na nos i bezceremonialnie zmierzył nastolatka wzrokiem, nie kryjąc się nawet z tym, że właśnie robi to, czego wszyscy starają się unikać. Ocenia Petera, zanim ten zdąży otworzyć usta.
-To jest Spider Man? Żartujesz sobie- prychnął. Peter zagryzł nerwowo wargę, a Tony zsunął się lekko na krześle i uniósł jedną brew. Krótkim ruchem zdjął okulary przeciwsłoneczne z twarzy i rzucił je na stół, jakby nie kosztowały nieco ponad czterystu dolarów.
-Nie, nie żartuję. Parker będzie...
-Parker?- powtórzył milioner.
-Um... Peter Parker, panie Stark- mruknął Peter, po czym poczerwieniał lekko, gdy mężczyźni na niego spojrzeli, tak jakby nie miał prawa się odezwać. Skulił się na krześle.
Tony znów zmierzył chłopca wzrokiem. Nastolatek był brudny. To był fakt, który rzucił się milionerowi w oczy od wejścia do sali. Począwszy od czerwonych trampek dziecka, poprzez ciuchy, bluzę, sztruksową kurtkę, dłonie z obgryzionymi paznokciami, twarz i czerwone policzki, kończąc na tłustych, przydługich włosach, dzieciak był brudny. Tony nie znosił brudnych ludzi. W ogóle nie lubił brudu."