Biała wojna
  • Reads 74
  • Votes 11
  • Parts 3
  • Reads 74
  • Votes 11
  • Parts 3
Ongoing, First published Aug 16, 2017
" Biały śnieg, tworzył naszej armii dywan po którym, swobodnie mogliśmy się poruszać. Po drugiej stronie krwawej rzeki, były wszystkie stworzenia pochodzące z piekła i wszystkie zrodzone z czarnej magii , dlatego tu jesteśmy , całą armią , by wyplewić choć trochę wszelkiego plugastwa. Gdy patrzę na to wszystko, robi mi się nie dobrze. Jak takie "coś" mogło powstać? To nasz cel, zniszczyć wszystko co odwrócone w stronę ciemności. Całe Magano wypowiedziało nam wojnę , stawką są życia innych ludzi. Do takich celów, powstaliśmy właśnie My.  Egzorcyści."


Fanfiction Sousei no onmyouji .
All Rights Reserved
Sign up to add Biała wojna to your library and receive updates
or
#498demony
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
My first Love || Héctor Fort cover
Whiskey Kisses 1&2 | Héctor Fort cover
It has always been you / JJ Maybank cover
Zapach perfum || MATA cover
Hailie Monet x Adrien Santan cover
Dziewczynka zbawca (The Girl Savior) || Jinx x Ekko (Timebomb) cover
Dance with me || Dramione  cover
Czarne Szaty: Powrót Pana || Severus Snape cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover

Boys Don't Cry

75 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."