Harry Evans jest ponad przeciętnie inteligentnym chłopcem, który od najmłodszych lat nie miał łatwo. Z powodu swojej "odmienności" został wyrzutkiem wśród dzieci z sierocińca. Poprzez lata gnębienia w przytułku, stał się zgorzkniałym i ponurym chłopcem, który spotka wiele problemów w drodze do dorosłości. Miedzy innymi dziedzictwo, które odkryje dosyć późno. Jak na swoje nieszczęście, pewien Czarny pan zainteresuje się tym na pozór zwykłym chłopcem. Jakie poniesie to za sobą konsekwencje? Jak poradzi sobie z manipulacjami?
Brak kanonu! Przepowiednia nie istnieje, James Potter żyje-ALE- nie jest ojcem Harry'ego, Regulus Black żyje, Lily Evans nie żyje, złota trójca nie istnieje! W tym fanfiku będą wątki gejowskie, ponieważ jestem zagorzałą yaoistką i tak chce. Jeżeli się komuś nie podoba, nie bardzo mnie to obchodzi i nie musi tego czytać.
Zapraszam do dzielenia się swoimi opiniami, nie jestem doświadczona w pisaniu. Generalnie, to moje pierwsze coś, co tworzę. Jeżeli zauważycie jakiekolwiek błędy, proszę, poprawcie mnie. Gramatycznie i ortograficznie jestem dosyć kiepska, piszę tak, jak ładnie wygląda. Na dłuższą metę sprawdza się, ALE spokojnie! Mam swoją "betę"!
p.s mogą być małe inspiracje "Gdy umiera dziś", które kocham na zabój, ale nigdy temu nie dorównam