Loki nie wiedział, że spadał dopóki jego ciało nie zderzyło się z gruntem; obdarty z wszystkiego co było dla niego ważne po raz kolejny zasmakował uczucia porażki. Smakował jej całe życie, kęs po kęsie zabijając w sobie każde pozytywne uczucie; teraz nie zostało w nim nic więcej jak gorycz i upokorzenie, którego nie chciał znosić.
Które musiał znieść.
Tony już od dawna obserwował szkody jakie może wyrządzić przeszłość; oglądał je każdego dnia w lustrze, nie potrafiąc oderwać wzroku od urządzenia świecącego tylko po to, by utrzymać go z daleka od śmierci. Miał wszystko czego pragnął.
Nie miał niczego.
Ktoś kiedyś powiedział, że ludzie nie zmieniają się sami dopóki ktoś nie zmusi ich do zmiany. Rozpacz i żal kłębiące się gdzieś w środku, wydzierające dziurę w sercu i w duszy tylko po to, by oskubać ją ze wszystkiego co dobre. Upadłe anioły, pokonani bogowie, odrzuceni synowie; słodko- gorzkie uczucie chlastające gorzej niż kwas.
I na co mu to było?
Mógł po prostu go zostawić...
Odbicie w lustrze, niepodobne do niego, a jednak takie samo.
Kiedy Harry Potter zjawia się w Hogwarcie, jest zupełnie inny, niż wszyscy przypuszczali. Jest cichy, wycofany, nigdy nie podnosi głosu i nie szuka przygód, a wszystkie szkolne zwierzęta lgną do niego. Jaką tajemnicę skrywa i czy komuś uda się ją odkryć?